środa, 17 lipca 2013

Cykady nie tylko na Cykladach...

To, co zawsze dodaje uroku podróżom w rejony Morza Śródziemnego to (przynajmniej dla mnie) dźwięk... cykad. Fascynują mnie te owady, a ich hałaśliwa czasem muzyka kojarzy mi się ze słońcem, zapachem ziół, palmami i nastrojem beztroskich wakacji... Cykady, rozsławione przez piosenkę Maanamu występują nie tylko na Cykladach... 

Cykadowate (Cicadidae) to owady z rodziny hm, pluskwiaków. Rozpoznawane są po dźwiękach, wydawanych przez samce za pomocą tymbali ("instrumentu" u nasady odwłoka). Żyją na wszystkich kontynentach z wyjątkiem Antarktydy. Prawdopodobnie liczą 3000 gatunków. Najpospolitszy jest piewik mannik (Cicada orni L.). To owad średniej wielkości (ok. 3 cm długości), a dźwięki przez niego wydawane należą do dosyć nieprzyjemnych i bardzo głośnych. Same owady dzięki szarej barwie ciała i przezroczystym skrzydłom są praktycznie niewidoczne na korze drzew. Cykady dzielą się na jednoroczne i okresowe (periodyczne). Te drugie to najdłużej żyjące owady na Ziemi. Cykl życiowy czterech ich gatunków to 13 lat, trzech - 17!
Tymbale, czyli cykadowy instrument grający, są właściwie częściami szkieletu zewnętrznego, przekształconymi w błoniaste "żebra" (membrany). Wprawiane w wibracje za pomocą mięśni owada czynią z jego ciała pudło rezonansowe. Cykady mają też „zainstalowane” przez naturę swoiste „wzmacniacze” – specjalne poduszki powietrzne. Niektóre cykady potrafią wydawać dźwięki powyżej 108 dB (to siła młota pneumatycznego z odległości jednego metra!).
Cykl rozwojowy cykad jest niesamowity: z jaj składanych przez samicę wylęgają się larwy, które zagrzebują się w ziemi i spędzają tam co najmniej kilka lat, żywiąc się sokami korzeni roślin. Są gatunki, których larwy przebywają w ziemi 17 lat. Jaki jest sens cyklu życiowego, w którym tyle lat spędza się pod ziemią – a zaledwie sześć tygodni na powierzchni? Zagadka dotyczy siedmiu spośród prawie 3 tysięcy gatunków. Po wieloletnim stadium larwy owad przeobraża się w postać dorosłą. Larwa opuszcza więc swoją podziemną kryjówkę, wspina się na pień drzewa i rozpoczyna się jej metamorfoza - wyłania się smukła postać cykady. Delikatne skrzydła szybko twardnieją i wkrótce owad jest gotowy do pierwszego lotu. Pusta powłoka larwy pozostaje na pniu. -zdj. z prawej. Osobniki dorosłe żyją jednak dość krótko.
Jestem wielką miłośniczką cykadowej muzyki. Aby posłuchać ich koncertów wyprawiam się w rejony Morza Śródziemnego. Nie wyobrażam sobie bowiem urlopu bez cykad. Bardzo trudno jest jednak zlokalizować cykadę. Kiedy słyszymy cykanie nie bardzo wiadomo gdzie dokładnie i w jakiej odległości owady się znajdują. Z pewnością to nie przypadek - cykady umieją dezorientować drapieżniki (ptaki, małe i duże ssaki a nawet zwierzęta domowe), które mogłyby je znaleźć i zjeść na obiad…

Dla kogo ta pieśń?
W świecie owadów wiele samców zwabia samice dźwiękami. Ponieważ nie posiadają strun głosowych i płuc do śpiewania serenad, dźwięki wydają pocierając części ciała (np. skrzydła, odnóża) lub używając specjalnych narządów, jak cykady tymbali. Owady mają też zwyczaj cykać w chórach… Niesamowita jest synchronizacja tej „orkiestry”, setki tysięcy osobników grają we wspólnym rytmie! Świerszcz, pasikonik i cykada są często ze sobą  mylone, aczkolwiek każdy kto chociaż raz słyszał cykadę i naszego rodzimego pasikonika – potrafi odróżnić tę melodię… Dźwięk cykad jest niezwykły, dla mnie uspokajający. Intensywność tego śpiewu wzrasta w południe, cykady lubią bowiem grać w najgorętszych promieniach słońca, potem przez całą porę sjesty - aż do zachodu słońca.

Ubiegłego lata byłam w Prowansji i zauważyłam coś ciekawego – cykady rozśpiewywały się szaleńczo późnym popołudniem, grały przez godzinę, by umilknąć nagle po 21.00, gdy zaszło słońce. Każdego dnia milkły parę minut wcześniej, bo słońce wcześniej zachodziło -  zegarki można było regulować! Prowansja wybrała sobie cykadę (razem z lawendą)  na swój symbol, a jej wizerunki: malowane, rzeźbione, wyszywane można było kupić jako pamiątkę w każdym miejscu (zdj. po lewej). To symbol ogólnie - Południa. Nie Prowansja jest jednak jej ojczyzną, bo o cykadach pisali już starożytni greccy autorzy – poeci, dramatopisarze. Warto wiedzieć, że starożytni Grecy trzymali cykady w klateczkach ze słomek, by napajać się ich śpiewem. Chętnie bym ten zwyczaj naśladowała, gdyby tylko znalezienie /złapanie żywej cykady było takie proste!

Mityczny owad
U źródeł fascynacji tym owadem u Starożytnych  były 3 niezwykłe fakty przez nich zaobserwowane:
- owad rodzi się z ziemi po wielomiesięcznym albo wieloletnim pobycie w stadium larwalnym,
- cykada zatem przezwycięża starość poprzez cykliczne odradzanie się (zrzucanie starej powłoki cielesnej) - czyż więc nie jest żywą ilustracją mitu o wiecznej młodości?
- odżywia się rosą i  powietrzem przesyconym południowym światłem…

Po kilkunastu latach podziemnego życia, odradzający się osobnik  wyłania się z ciała larwy. Nic dziwnego, że w dawnej Grecji cykada była symbolem nieśmiertelności. W wyposażeniu grobu z epoki brązu w Mykenach znaleziono np. kilka amuletów w kształcie przypominającym larwalne („podziemne”) stadium cykady. Homer w Iliadzie, opisując zgromadzenie Rady Trojańskiej skupionej wokół króla Priama, używa porównania do cykad: „Starość ich już uwolniła od walki, lecz byli mówcami znakomitymi, podobni leśnym piewikom, co w gęstwie  drzewa ukryte tryskają dźwiękiem jak kwiat delikatnym...” Cykada była w Starożytności popularnym elementem zdobniczym. Tukidydes pisze, że przedstawiciele najstarszych arystokratycznych rodów ateńskich upinali „włosy w warkocz za pomocą złotych spinek w kształcie świerszczy”. Znaleziono w grobowcach ozdoby w jej kształcie, np. broszki.

 Amerykańska plaga
Odmiana cykady, która żyje na południu Stanów Zjednoczonych, to właśnie ta o 17 letnim cyklu rozwojowym. Jest tam nazywana mylnie szarańczą. Kolejne wylęgi są wydarzeniem na wielką skalę: towarzyskim, kulinarnym, naukowym. Entomolodzy je numerują, np. w 1970 r. był tak zwany Brood X (czyli dziesiąty wylęg). Co 17 lat urządza się wtedy „cykada party”, na których je się smażone i preparowane owady, przy wtórze ich żywych pobratymców, śpiewających „na całe gardło” w okolicy. Ponoć chrupiące cykady, wyglądające jak frytki smakują jak… szparagi. Owady te nie są niebezpieczne dla ludzi - nie gryzą ani nie żądlą. Nie wyrządzają też szkód w otoczeniu, bo żywią się głównie sokami roślin, nie mogą więc zniszczyć upraw jak szarańcza.

Siedemnaście lat pod ziemią!
W połowie czerwca samice składają na listkach lub gałązkach 400-600 jaj. Na początku lipca giną ostatnie dorosłe osobniki. Na początku sierpnia wyklute na drzewach poczwarki pod swoim ciężarem spadają na ziemię. Wygryzają się w źdźbła trawy tuż przy gruncie, a następnie gryząc korzenie, osiągają głębokość ok. 30 cm. Docierają do korzeni drzewa, z którego spadły, i wkłuwają w nie rurkowaty narząd, który pozwoli im czerpać z nich soki. W tym momencie zegar biologiczny zostaje wyłączony na 17 lat. Po ich upływie, w maju, kiedy temperatura ziemi osiągnie 18 stopni C, cykady rozpoczynają marsz na powierzchnię. Po wygrzebaniu się z ziemi brązowa poczwarka ma około 2-3 cm. Wspina się na pierwszą napotkaną powierzchnię pionową i tam się zaczyna przepoczwarzanie do postaci dorosłej. Cykada wychodzi ze swej starej skóry jako osobnik o zielonkawo-mlecznym kolorze, z intensywnie czerwonymi oczami i ze złożonymi skrzydełkami.
Ich rozwijanie i suszenie trwa około dwóch godzin. Dzieje się to wszystko wieczorem lub nocą, kiedy owady są trudniej widoczne dla swoich naturalnych wrogów: ptaków, gadów, dzikich, ale także domowych zwierząt. Bogate w białko, delikatne mięso cykad jest cennym urozmaiceniem menu psów i kotów. Ich właścicieli - czasami też. Cykady szybko dochodzą do dorosłej postaci, żywiąc się płynami. Osiągają długość 4-5 cm i brązowo-żółto-czerwone ubarwienie. Z końcem maja lub początkiem czerwca rozpoczyna się najintensywniejszy, godowy okres ich życia. Samce śpiewają, przywołując samice… Krótko po akcie giną, samice tylko złożą jajeczka i też znikają. W Princeton w połowie czerwca  w "roku cykad" - nie daje się przejść bez rozdeptania tych owadów. Zlatują z drzew, siadają na ubraniu i we włosach. Opadają na parkujące samochody, wlatują do domów, samochodów, oczu i ust. Dokładnie oblepiają drzewa, ławki i budynki miasta. Hałas nie pozwala robić nic poza fotografowaniem, obserwowaniem i ewentualnie smakowaniem cykad… Z pewnością przeżycie takiego cykadowego najazdu nawet dla ich wielbicieli - nie jest łatwe...

Nie wybieram się do Princetown, lecz nad Morze Czarne w tym roku. I już się trochę martwię, czy tam spotkam cykady. Bez nich mój urlop będzie niepełny!


Post scriptum z 2022 r. - poniżej film, który udało sie nakręcić w tym roku w Albanii!

14 komentarzy:

  1. Ciekawy materiał, dowiedziałam się z niego paru nowych i interesujących rzeczy. Jednak muszę poprawić błąd - to, co wylęga się z jaj i spada na ziemię, aby wgryźć się w źdźbło trawy tuż przy gruncie, to LARWA owada, a nie poczwarka. Poczwarka jest to stadium przejściowe, między stadium larwy a stadium owada dorosłego (imago), podczas przepoczwarczania larwa przekształca się, np z gąsienicy staje się motylem czy ćmą. O ile wiem, poczwarki nie mają zdolności ruchu, a już na pewno nie mogą się przemieszczać.
    Pozdrowienia i miłego słuchania koncertów cykad.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo dziękuję za poprawkę i odwiedziny :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam, chciałam zapytać, czy cykady urządzają swe koncerty również wczesnym rankiem? Pamiętam z Afryki, że śpiewałąy póżxnym wieczorem i wydaje mi się że również rankiem ( o świcie) ale nie jestem pewna, było to kilka lat temu i może sobie to tylko wyobraziłam. Potrzebuję informacji do opowiadania i woleę by było wiarygodne

    OdpowiedzUsuń
  4. Wydaje mi się, że o świcie cykady nie śpiewają, dopiero późnym rankiem, gdy słońce już mocno praży. Ale w Afryce może być goręcej już np. o 9.00 rano, to możliwe, że już śpiewały... Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  5. Dziękuję, serdecznie za odpowiedź, mnie się wydaje , że w nocy spać przez nie nie mogłam, ale może źle pamiętam, nic bardziej kłamliwego niż ludzka pamięć, dlatego wolę się upewnić , Pozdrawiam .

    OdpowiedzUsuń
  6. Dźwięki cykad zdecydowanie kojarzą się z latem :) Czasem, podczas upalnej sjesty, ich cykanie ma niemal hipnotyczną moc :) Co do teorii tłumaczących taki długi okres cyklu życiowego to są takie dwie. Pierwsza wiąże się z tym, o czym już mowa we wpisie - cykady zaraz po wykluciu to bardzo smaczny, wysokobiałkowy kąsek, Zostało to dostrzeżone przez drapieżniki, które dostosowały swój cykl rozwoju do okresu nazwijmy to wyroju cykad. Na wylęg ogromnej liczby cykad po jakimś czasie czekało adekwatne grono miłośników smaku cykad :). Zaczęły się manewry z czasem - cykady zaczęły wydłużać swój cykl życiowy, próbując uciec drapieżnikom, a te ostatnie zaczęły go do wylęgu cykad dostosowywać. Innym wytłumaczeniem zróżnicowania długości cyklu życia cykad jest teoria mówiąca o tym, że był to sposób zapobiegnięcia tworzenia hybryd, czyli mieszańców. Być może prawda leży pośrodku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Własnie zbliżają się wakacje czas urlopów na południu Europy. Znów posłucham sobie cykad, a póki co mam tę ceramiczną, kupioną w Prowansji. Skrzeczy jak one! Miło, że wpadłeś, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Właśnie wróciłam z Rodos.Mieliśmy hotel w gaju oliwnym z czego na początku się cieszyłam .Ale wierzcie mi, na to moje uszy nie były przygotowane.Leżaki rozstawione były pod tymi pięknymi drzewami ,na jednym tylko było dziesiątki tych owadów. I nie dość ,że one sikają ,to wydają świdrujący na wysokich tonach hałas.Decybele były takie ,że wieczorem przed zaśnięciem dzwoniło nam w uszach.dzieci były tym rozdrażnione.Wielu turystów zakładało słuchawki z muzyką. By od nich odpocząć uciekaliśmy na plażę albo do pokoju gdzie nawet przez zamknięte okno były słyszalne.Tak wiec następne wakacje na pewno, nie z taka ilością decybeli.To było na prawdę drażniące.Daleko temu do miłego koncertu jednej cykady.

    OdpowiedzUsuń
  9. Mimo wszystko - zazdroszczę! :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie też byłam na Rodos (początek lipca) jak wysiadłam z autobusu przed hotelem huk był taki ze nie do wytrzymania! mieliśmy hotel otoczony ogrodem wiec od rana do wieczora hukanie :) ale po pewnym czasie sie przyzwyczailiśmy i juz na nie nie zwracaliśmy uwagi:) mimo wszystko polecam Rodos i hotel Ilassos Bay!!! :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Właśnie siedzę na kampingu na Istrii w Chorwacji i słucham śpiewu cykad. Przyjeżdżam na ten kamping od lat. Śpię w namiocie i od wczesnego rana słucham śpiewu ptaków i cykad. Bez nich urlop byłby nie tylko niepełny ale wręcz smutny. Upał i cykady. Cały rok na to czekałem.
    Dziękuję za fajny artykuł o cykadach.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bardzo proszę! A Istria jest piękna - muszę ją kiedyś opisać...

    OdpowiedzUsuń
  13. Witam. Właśnie spędzam urlop we Włoszech, Weronie. Od 1 dnia pobytu cały czas zastanawiałam się co tak "hałasuje"? Dziś udało mi się znaleźć jednego osobnika ok 3 cm. ( cały czas siedzą na drzewach lub na murach). Artykuł rozwiązał moje pytania. Dziękuję. Niestety jak dla mnie na dłuższy czas dźwięk ten jest uciążliwy, ale nie ukrywam początkowej fascynacji. Pozdrawiam miłośników.

    OdpowiedzUsuń
  14. Niezmiennie wielbię cykady, w tym roku bez urlopu nad morzem Śródziemnym, więc wsłuchuję się w świerszcze rodzime, ale to nie to samo. Całe szczęście, że przywiozłam z Prowansji ceramiczną cykadę na baterie, to sobie włączam...

    OdpowiedzUsuń