poniedziałek, 23 września 2013

Jajecznica na rydzach kontra cesarski omlet

Zaprzyjaźniony Smaczny Turysta epatował niedawno cesarskim śniadaniem omletowym (http://pisze-co-widzialem.blog.pl/2013/09/19/taki-omlet-jadal-cesarz/), a ja tu proponuję smakową kontrę - królewskie śniadanko na niedzielny poranek.

To śniadanko powstało jako skutek sobotniej wyprawy do lasu. Podobnie jak kilka milionów rodaków uwielbiam ten leśny sport - grzybobranie. Jednak nie jestem (jak to ja) ortodoksyjna - jeżdżę na grzyby najwcześniej w południe, biorę oprócz wielkiego kosza wiklinowego i nożyka - aparat fotograficzny i naprawdę cieszę się jak znajdę ze 3 sztuki grzybowe, bo na nich już potrafię ugotować zupkę zarzucajkę jak to nazywam, czyli grzybową kartoflankę. Obfitość zbiorów zdarza mi się rzadko, no i jest nieco kłopotliwa, bo trzeba by to przetwarzać, a czasu na takie zabawy i talentu zwyczajnie mi brak...

W sobotę,  w lesie (oddalonym ok. 50 km na północny wschód od Wrocławia) było bajecznie. Słonko, mnóstwo grzybów niewątpliwej urody (co z tego, że to głównie muchomory? Są cudne!) i połacie kwitnących wrzosów, borówki czerwieniejące się na krzaczkach, ciut czarnych jagód, mrowiska, mech, ptaszyska, piaszczyste połacie leśnych dróżek. Grzybów naprawdę już do szczęścia nie potrzebowałam, ale same zaczęły włazić pod nogi. I co za odkrycie: rydze! Skąd rydze w dolnośląskich lasach? Nie pytajcie, wcześniej nigdy nie widziałam... 




Skutkiem rydzobrania była iście królewska, niedzielna jajecznica, którą wykonałam tak:
- kilka rydzów,
- 5 jajek,
- odrobina mleka,
- sól, pieprz, masło.


Rydze oczyściłam, pokroiłam  w paseczki i wrzuciłam na rozgrzane masło (cóż, nie da się inaczej, bomba cholesterolowa musi być!). Podsmażałam kilka minut, bo rydze są twardawe z natury. W międzyczasie rozbełtałam jajka z mlekiem, posoliłam, popieprzyłam i dorzuciłam do miękkich grzybów. Myślę, że to prawdziwie królewskie (śnia)danie! Nie wiem, czy w ogóle i który król je jadał, ale dla mnie jest królewskie i tak. No to lećcie na grzyby!





4 komentarze:

  1. Robimy na kurkach i pieczarkach rydze (jak dla nas), nieco za słodkie do do jajecznicy. Ale jajeczniczka na grzybeczkach jak najbardziej. :-)
    ps: Dzisiaj robie pasztet z cukinią jak wyjdzie to zamieścimy na blogu.
    Buziaki, uściski.

    OdpowiedzUsuń
  2. Za słodkie? Rany, to może ja muchomora zeżarłam? No i jak pasztet? Wyszedł?

    OdpowiedzUsuń
  3. ...eeee tam zaraz muchomora, nie po prostu rydz ma specyficzny smak i nam najlepiej smakuje sam, smażony na masełku oraz w marynacie.
    Pasztet wyszedł ale zachwyceni nie jesteśmy. W smaku rewelacja tylko konsystencja za rzadka ale pierwszy raz trzymam się oryginalnego przepisu. Później ewentualnie modyfikuję.
    Czy interesował by Cię przepis?
    Pozdrawiamy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepis nie ma szans na realizację, więc dziękuję. Ciekawa byłam jaki wynik eksperymentu...

    OdpowiedzUsuń