poniedziałek, 14 maja 2018

Jak się za gwiazdą uganiałam...

Wczoraj wieczorem taka mi się na nocnym niebie jasność w oczy rzuciła, że stanęłam jak kopytkami wryta w ziemię. Obserwowałam ją sądząc, że to samolot nadlatuje, ale coś długo leciał, ten reflektor świecił i świecił - a przecież dawno powinien zniknąć!

Złapałam najpierw telefon z apką Sky, by namierzyć obiekt astronomiczny niezwykłej jasności. Co to za planeta? Apka podpowiedziała jednak coś zupełnie innego - to gwiazda w gwiazdozbiorze Bliźniąt, trzecia najjaśniejsza, a ja nigdy o niej nie słyszałam: Alhena... Biały podolbrzym, oddalony od Słońca o 109 lat świetlnych. 160 razy jaśniejsza od Słońca i większa od niego 2,8 raza... 
Na tym zdjęciu faktycznie wygląda jak Słońce!



Od wczoraj ją obserwuję na zachodzie nieba, bo niezachmurzone. Dziś też już ją zdążyłam sfotografować. Do północy chowa się pod horyzontem, co jest podobno oznaką zbliżającego się lata. W lipcu na tle tego gwiazdozbioru (Bliźniąt) świecić będzie Słońce, więc obserwacja będzie niemożliwa. 

Najjaśniejsze w Bliźniętach gwiazdy to Kastor i Polluks. Grecki mit głosi, że byli to synowie Ledy, ale ojcem Kastora był król Sparty Tyndareus, zaś ojcem Polideukesa (Polluksa u Rzymian) był sam Zeus. Bracia wyróżniali się siłą, odwagą i braterską miłością. Niestety, podczas jednej ze swoich licznych przygód Kastor został zabity. Nie mogąc z nim umrzeć, nieśmiertelny Polideukes przeklął swój los. Wówczas Zeus dał mu wybór: albo wieczna młodość na Olimpie, albo wraz z bratem  jeden dzień przebywać będzie w Hadesie a jeden na Olimpie. Wybrał drugą opcję, więc odtąd bracia są na przemian jeden dzień martwi i jeden dzień żywi. 
Piękny mit. 

Gwiazdozbiór widzimy zimą i wiosną, a latem bracia "znikają" z naszego nieba. Taką fotkę zrobiłam Alhenie (która na niebie "siedzi" w stopie jednego z braci):



Uważam astropolowanie za udane :-)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz