niedziela, 6 stycznia 2019

Goszcz, czyli pałac którego fatum to pożary

Włóczyłam się po Dolinie Baryczy dwa dni temu. Jadąc w stronę Twardogóry mijałam małą miejscowość Goszcz. Przed maską samochodu, zza zakrętu, wynurzyła się niespodziewanie niespotykanie piękna budowla. Musiałam się zatrzymać!


Kościół dworski, ewangelicki
- Co to jest? - Pytałam gorączkowo męża. - Pałac, kościół?
Obiekt, który ściągnął mnie z drogi, okazał się być ewangelickim kościołem w dobrym stanie, oczywiście aktualnie nieczynnym, lecz remontowanym. Otwierał on od strony drogi potężny kompleks pałacowo-parkowy. Ogrodzony częściowo murem, w większej części fantastycznymi półokrągłymi oficynami, które tworzyły zamknięcie tego obszaru razem z trzema bramami wjazdowymi.

Dom ogrodnika
 Jedną, wyglądającą na główną postanowiłam dostać się do wewnętrznego dziedzińca.


A tam - przepych w opłakanym stanie! Na szczytach frontu wciąż odważnie stoją bezgłowe figury jakichś kamiennych piękności w zwiewnych szatach. Z resztek wytwornego balkonu, wspartego na korynckich kolumnach kapie smutno woda. I te okna strychowe trwające nadal jakimś nieprawdopodobnym cudem fizycznym, opierając się tylko na fragmencie ocalałego dachu...


Zaczęłam szukać tu, na miejscu, w internecie informacji o tym nieprawdopodobnym obiekcie.

Rokokowo-barokowy Pałac von Reichenbachów!
A więc stąd pojawia się ta litera R nad oknami (np. na trzecim zdjęciu powyżej)!
Von Reichenbachowie - pruska arystokracja ewangelickiego wyznania zakupili ziemie w Goszczu od biskupstwa wrocławskiego. Henryk Leopold I von Reichenbach był od 1740 r. wolnym panem Goszcza. Był też ponoć gburem i okrutnikiem. To on wybudował najpierw pierwszy pałac (na miejscu XII wiecznego zamku). Niestety, długo się nim rodzina nie cieszyła, bo ten pierwszy spłonął w 1749 w ogromnym pożarze. Natychmiast zaczęto budować nowy, wg projektu architekta z Legnicy - Karla Martina Frantza. Ukończono go w 1755 r. Zaprojektowany został na wzór Palace Marschall w Berlinie, planie prostokąta. W środku znajdował się dziedziniec z trzema bramami, łączonymi budynkami, oficynami i domami gościnnymi. Była stajnia dla koni i dom ogrodnika. Dookoła posiadłości roztaczał się - i nadal roztacza park ze stawem. Tyle, że wcześniej były tu jeszcze inne parkowe budowle. Dziś ławki i ogródek jordanowski dla dzieci.


Widok jednego z "narożników" od strony stawu i parku
Von Reichenbachowie mieszkali w pałacu do 1945, kiedy to zbliżająca się Armia Czerwona wystraszyła pruskich arystokratów, którzy uciekli stąd zostawiając wszystko. Nietknięty w czasie wojny, spłonął w Boże Narodzenie 1947 r. wskutek podpalenia przez szabrowników, którzy zatarli w ten sposób ślady kradzieży. Dwa tygodnie się tlił, a to co zostało (jeszcze!) skutecznie "dobili" poszukiwacze skarbów, bandyci plądrujący rodowe mauzoleum, oraz służby konserwatorskie. Za ich zgodą w latach 60. zburzono oranżerię, pawilon i inne budowle parkowe!!!
Widocznie pożary były przeznaczeniem pałacu. Ten drugi zdarzył się wprawdzie 200 lat później, już po II wojnie, ale do teraz trwają jego skutki. To już 70 lat!
Podobno olśniewał wystrojem. Zdaniem znawców pałac przypominał Wilanów i Poczdam. Z kościołem dworskim łączył go np. ponoć szklany tunel. Domek ogrodnika ma okrągłe ściany i piękny dach - jest zamieszkany tak jak inne budynki łącznikowe czy oficyny, stajnia. Tylko główna budowla - pałac jest w totalnej ruinie, bez dachu, niszczejąca. Pozostałe, boczne budynki zostały nawet w jakiejś części zrewitalizowane, mieszkają tam ludzie, jest w nich świetlica miejska itp.


Ponowny pogrzeb
W dworskim kościele stały sarkofagi von Reichenbachów, splądrowane po wojnie. 

Sarkofag w kościele
Znalazłam wzmiankę, że: 14. grudnia 1993 roku odbył się w Goszczu ponowny pogrzeb rodziny von Reichenbach: Heinricha Leopolda Graf von Reichenbach (+1775), jego zony Amalii Marianny Gräfin von Schönaich-Carolath (+1790) i dwójki zmarłych dzieci. Szczątki ich ciał zebrano ze zdewastowanych sarkofagów w dawnym ewangelickim kościele dworskim przy pałacu w Goszczu. W uroczystości brali udział członkowie rodziny von Reichenbach-Goschütz, którzy przybyli z Niemiec, burmistrz miasta Twardogóra Zbigniew Potyrała, proboszcz katolicki z Goszcza ks. Józef Reca oraz pastor ewangelicki z Sycowa – Fober. Po krótkich modlitwach, odezwie HEINRICHA GRAFA VON REICHENBACH-GOSCHÜTZ - trumna ze szczątkami została przeniesiona do mauzoleum rodzinnego przy ul. Asnyka, gdzie została złożona w krypcie, a wejście zostało zamurowane.Obecnie kościół jest w zaawansowanym remoncie. Będzie to Świątynia Artystów pod skrzydłami Stowarzyszenia św. Magdaleny...

Kim byli Reichenbachowie?
Znamienita rodzina przeszło 700 lat żyła na Śląsku. Jej członkowie przyczynili się na różny sposób do gospodarczego i kulturalnego znaczenia tego regionu. Prawie 250 lat uczestniczyła aktywnie w rozwoju Śląska, włączając w to swoje posiadłości w Goszczu i w Twardogórze. Wszyscy zmarli członkowie rodziny von Reichenbach spoczęli na Śląsku, także w Goszczu.
Ojciec budowniczego pałacu, graf Henryk był Naczelnym Poczmistrzem Śląska (tytuł dożywotni).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz