sobota, 21 grudnia 2024

Sardynki na Sardynii


Ja to mam tempo! Wyprawa sardynek na Sardynię miała miejsce we wrześniu. Tymczasem właśnie kończy się grudzień... No nic, może jeszcze coś pamiętam z tej wyprawy, to się podzielę... 

Pomysł był spontaniczny, a powodem chęć podróżowania (ponownie) w towarzystwie pary poznanej 20 lat temu na wyprawie po Bliskim Wschodzie. Kontakty podtrzymujemy cały czas, więc wymyśliliśmy powtórkę podróży po latach. Gdzieś w Europie, niedaleko, na tydzień zaledwie. Sardynia wydawała się idealna do naszych celów, i nie chodziło o piękne plaże i tysiąc odcieni morza...

Jednak różne przeszkody odsunęły w czasie przygotowywanie marszruty, sposobu dostania się na wyspę, przelotów, noclegów. Kiedy przyjaciele zapytali co z tą Sardynią, w pośpiechu zaczęłam szukać możliwości dotarcia na wyspę. Czasu na czytanie o jej historii i ciekawych miejscach już dla mnie nie było... Pamiętałam jedynie główny powód wyboru tego kierunku - tajemnicze budowle kamienne, rozsiane po wyspie w ilościach hurtowych, mające być śladem starej i tajemniczej cywilizacji Nuragów czy też Nuragijczyków, niezbyt dobrze poznanej przez archeologów. Wyspa będąca jednym wielkim wykopaliskiem - łał, lepiej być nie może!

Tak więc trochę na wariata zadekowaliśmy się w Olbii. Uroczy apartament z 3 łazienkami (sic!) od razu

wprawił nas w dobry nastrój, tym bardziej, że przyjaciele przylecieli trochę wcześniej i czekali z zimnym szampanem.... Bardzo miło z ich strony! Szybko zdecydowaliśmy się na wynajem samochodu, żeby jak najszybciej eksplorować okolicę: nuragi oraz plaże, bo widok morza zawsze miłym jest, nawet dla nie-plażowiczów. Pierwsza wyprawa zawiodła nas do stanowiska archeologicznego, w którym można było zwiedzić 9 obiektów nuragijskich rozsianych w pewnej odległości od siebie, za jednym biletem, ważnym kilka dni. 

Nuragijczycy, czy też Sardowie zamieszkiwali te tereny od około XVII wieku p.n.e. do około II wieku p.n.e. Wznosili największe megalityczne budowle Europy, zwane nuragami, i jest ich na Sardynii podobno ok. 7 tysięcy! Są to w głównej mierze obiekty kultu (świątynie), w tym świątynie u żródła, a także grobowce. Te obiekty zwiedza się na miejscu, natomiast kilkaset figurek z brązu, odnalezionych w świątyniach czy grobowcach, jest umieszczonych w muzeum w  Cagliari. Jest też ciekawa hipoteza wiążąca tę cywilizację z Atlantydą. Cała historia wyspy, od zarania jest burzliwa. W VI wieku p.n.e. Nuragijczycy zostali najechani przez Kartagińczyków, potem Rzymian. Panowało tu Bizancjum potem było 500 lat nękania przez muzułmanów. Potem jeszcze inni - Anglicy, Austriacy, wreszcie książę Sabaudii i wówczas, w XVIII w. powstało Królestwo Sardynii. Od II wojny światowej autonomiczny region Włoch. 

Olbia, w której się zaokrętowaliśmy to port założony przez Rzymian w 238 roku. Miasteczko ma wielki urok, klimat. Jednak najbardziej frapujące były dla mnie te pozostałości cywilizacji Nuragów. Ponieważ większość tego, co udostępniono to były grobowce i świątynie, moje szczęście nie miało granic! Niczego bardziej nie pożądam zwiedzać, niż grobowce. Starożytne.


Groby Gigantów


Pozostałości tolosów

Znów kamienne kręgi


Wśród tych tysięcy kamieni można znaleźć neolityczne jaskinie - grobowce (jest ich około 2000 na wyspie). Niektóre z amfiteatralnymi, podziemnymi kryptami. Menhiry (stojące kamienne obeliski wyglądający  niczym ludzie w jakimś obrzędzie), czasem sięgające 6 metrów wysokości. Dolmeny - znowu rodzaj grobowców. Tolosy to kamienne wieże. Groby Gigantów - podziemne komnaty. Świątynie u źródła.


Przeciekawe te obiekty, oczywiście zaledwie ułamek udało się w ciągu tygodnia zwiedzić... Trzeba będzie na Sardynię wrócić!