środa, 17 sierpnia 2022

Kłódki, zamki, klucze - skąd to zainteresowanie żelaznym światem????

Poszłam dziś do Muzeum Narodowego na wystawę "żelastwa", by odciążyć głowę od myślenia o potężnej katastrofie ekologicznej na Odrze...

Po prostu musiałam zająć czymś głowę, a ponieważ nic mnie tak nie uspokaja jak muzeum, wybór padł na czasową wystawę w Narodowym, zatytułowaną "Żelazny świat". Zresztą,  szalenie ciekawie opowiadał o niej parę dni temu w radiu jej kurator. 

Historię zamków wywiódł od starożytnego Egiptu, potem przemknął się przez greckie skarbce świątynne, do czasów Imperium Rzymskiego i zamków oraz kluczyków tak małych, że noszone były w pierścieniach, na palcach dłoni. No to mnie zaciekawił. Najstarszym eksponatem na tej wystawie muzealnej miał być klucz do zamka z epoki Wikingów. 

Rekonstrukcja zamków egipskich i greckich, drewnianych

Po długich namowach udało mi się zaprosić męża na obchód wystawy. Z nieszczęśliwą miną, powłócząc nogami towarzyszył mi w tej wyprawie. Wystawa nie jest wielka, to kilkadziesiąt eksponatów zgromadzonych w małej salce, ale za to bardzo ciekawych. Nawet  Andrzej, jak rasowy inżynier mechanik, ożywił się przy zamkach z kilkoma zapadkami, zamontowanych w żelaznych  skrzyniach. Kilkanaście niezwykle ozdobnych zamków do drzwi czy mebli przypomniało mi taki jeden, starodawny, którego nie kupiłam swego czasu w Jordanii, w antykwariacie w Akabie. Tamten zamek wyglądał jakby został wyjęty z pałacu jakiegoś sułtana za czasów tysiąca i jednej nocy. Dlaczego go wtedy nie kupiłam - nie wiem, ale do dziś żałuję... 

Cudeńka, trochę podobne

Szukałam więc podobnego do niego na tej wystawie. Nie wiem, jak bardzo starożytny był tamten, ale wyobraźnia podpowiadała mi wtedy milion jego przeznaczeń i sekretnych historii. Cóż, pobudzał moją wyobraźnię!

Całkiem podobne do tamtego, jordańskiego...

Zamek to jedno, ale były też na wystawie żelazne skrzynie zaopatrzone w skomplikowane mechanizmy - po prostu starodawne sejfy. Cóż można w nich było przechowywać! A jak fascynująca konstrukcja zamknięcia!

No to się wyciszyłam, a Wy?