poniedziałek, 8 lipca 2019

Głodnemu chleb na myśli...

W sobotę mieliśmy gości - miłe spotkanie towarzyskie w okolicznościach ogrodowych, obficie podlewane pysznym winem. 
Następnego dnia byliśmy z Andrzejkiem na małej wycieczce, bo oglądamy domy do kupienia poza Wrocławiem. Zwiedzamy jeden z domów, gdy gospodarz, chcąc okazać się gościnnym pyta uprzejmie:
- Może się państwo czegoś napiją?
Ja (bez namysłu):
- Nie, dziękuję, jesteśmy samochodem, nie możemy...
Konsternacja gospodarza, jego żony oraz dwojga towarzyszących nam pośredników nieruchomości, wreszcie Andrzej ze śmiechem:
- Kotku, ale pan pyta czy chcesz wody...

Głodnemu chleb na myśli, ale na kacu przecież nie byłam!


--------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------Wyprawiam rano podróżnika do Warszawy. Temperatura się znacznie obniżyła, o 6.00 jest 12 C, więc radzę:
- Weź kurtkę i może czapkę, bo chyba cały tydzień ma być chłodny.
- Tak, i narty jeszcze wezmę!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz