wtorek, 29 września 2020

Kamień Księżycowy z Armenii

Zmartwiła mnie ostatnia wiadomość, że Armenia znów jest w stanie wojny, z Azerbejdżanem. Kłócą się o Górny Karabach (nie wiem, może jest o co...). Podczas ubiegłorocznej wycieczki do Gruzji i Armenii zwiedziłam ten mały kraj niezwykle dumnych i uzdolnionych ludzi, krzywdzonych jednak przez historię. Poznałam trochę ich obyczajów, zakrętów historii i odrobinę ich mentalności.

Ormianie to naród niezwykły, o potężnej przeszłości i marginalnej teraźniejszości. Ich historia mocno przypomina mi historię innego narodu - Żydów. Obie nacje mają podobne zdolności, talenty i obie muszą mierzyć się z niechęcią innych narodów. Chociaż Ormianie są chyba bardziej tolerowani i nie słyszy się o antyormianizmie (właśnie ukułam taki termin) w takim wymiarze globalnym, jakim jest np. antysemityzm.

Kraj kamieni - Karastan

Ararat
Armenia jest surowo piękna. Ich narodowa legenda mówi coś o tym, że kiedy Bóg stwarzał Ziemię, używał sita, by oddzielić kamienie i dać poszczególnym krajom miękką, żyzną ziemię do upraw. Zapomniał o Armenii, albo też Ormianie się spóźnili do Boga, zajęci... handlowaniem. Gdy w końcu upomnieli się o skrawek dla siebie, Bóg miał już tylko kamienie w sicie. I tylko to mógł im ofiarować. Dlatego to, co się w Armenii spotyka na każdym kroku to kamienie. W różnej postaci - stożki wulkaniczne rozrzucone w pejzażu, skaliste góry (ale bez ich najświętszej góry, Araratu, który obecnie znajduje się na emigracji, w Turcji, w kraju ich największego wroga). 

Wśród gór ukryte są kamienne monastyry - cuda architektury z czasów pierwszych chrześcijan. Poza tym miliony Chaczkarów (bogato zdobionych kamiennych obelisków, rozsianych po całym kraju. Nie ma dwóch identycznych!). Lekko fioletowo-rudy tuf, z którego zbudowane jest całe stołeczne miasto - Erywań. Kamienne cuda!

Nie mogłam więc nie przywieźć kamienia z kraju kamieni... W dodatku zdobyłam go (kupiłam) w niezwykłym miejscu - nad jeziorem Sewan. 

Jezioro to, zwane morzem Ormian jest miejscem porażająco niezwykłym i pełnym kolorów... Sewan jest dla Ormian, nie posiadających dostępu do żadnego morza, morzem właśnie. Jezioro jest największym jeziorem Kaukazu, wysoko położonym (1916 m npm). Spływa do niego 28 rzek, a wypływa jedna - Hrazdan. Jest to miejsce wypoczynku, oraz cel pielgrzymek do klasztoru Sewanawank, górującego nad jeziorem. 

Jezioro Sewan

W takim to miejscu nabyłam niezwykle piękny kamień, rzekomo księżycowy. Wygląda jak solidna bryłka szkła, w szmaragdowym kolorze. Mój egzemplarz ma jeszcze biała czapeczkę, bardzo rzadką, o czym zapewniał mnie sprzedawca. Na drugim zdjęciu jest użyta lampa błyskowa - jeszcze lepiej widać strukturę i warstwy kolorów.

W opisach właściwości księżycowych kamieni nie zgadzał mi się kolor, więc nie wiem, czym naprawdę jest ta bryłka. Czy to rzeczywiście ten minerał? Ale zachwyca mnie, zwłaszcza gra świateł. Taki to kamień z Karastanu...






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz