Zmartwiła mnie ostatnia wiadomość, że Armenia znów jest w stanie wojny, z Azerbejdżanem. Kłócą się o Górny Karabach (nie wiem, może jest o co...). Podczas ubiegłorocznej wycieczki do Gruzji i Armenii zwiedziłam ten mały kraj niezwykle dumnych i uzdolnionych ludzi, krzywdzonych jednak przez historię. Poznałam trochę ich obyczajów, zakrętów historii i odrobinę ich mentalności.Ormianie to naród niezwykły, o potężnej przeszłości i marginalnej teraźniejszości. Ich historia mocno przypomina mi historię innego narodu - Żydów. Obie nacje mają podobne zdolności, talenty i obie muszą mierzyć się z niechęcią innych narodów. Chociaż Ormianie są chyba bardziej tolerowani i nie słyszy się o antyormianizmie (właśnie ukułam taki termin) w takim wymiarze globalnym, jakim jest np. antysemityzm.
Kraj kamieni - Karastan
Ararat |
Nie mogłam więc nie przywieźć kamienia z kraju kamieni... W dodatku zdobyłam go (kupiłam) w niezwykłym miejscu - nad jeziorem Sewan.
Jezioro to, zwane morzem Ormian jest miejscem porażająco niezwykłym i pełnym kolorów... Sewan jest dla Ormian, nie posiadających dostępu do żadnego morza, morzem właśnie. Jezioro jest największym jeziorem Kaukazu, wysoko położonym (1916 m npm). Spływa do niego 28 rzek, a wypływa jedna - Hrazdan. Jest to miejsce wypoczynku, oraz cel pielgrzymek do klasztoru Sewanawank, górującego nad jeziorem.
Jezioro Sewan |
W takim to miejscu nabyłam niezwykle piękny kamień, rzekomo księżycowy. Wygląda jak solidna bryłka szkła, w szmaragdowym kolorze. Mój egzemplarz ma jeszcze biała czapeczkę, bardzo rzadką, o czym zapewniał mnie sprzedawca. Na drugim zdjęciu jest użyta lampa błyskowa - jeszcze lepiej widać strukturę i warstwy kolorów.
W opisach właściwości księżycowych kamieni nie zgadzał mi się kolor, więc nie wiem, czym naprawdę jest ta bryłka. Czy to rzeczywiście ten minerał? Ale zachwyca mnie, zwłaszcza gra świateł. Taki to kamień z Karastanu...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz