piątek, 10 kwietnia 2020

Kreatywna kwarantanna - Kubaneczki z butelek po winie

Mam teraz, jak wszyscy, więcej czasu na aktywność natury artystycznej. Usłyszałam nawet w radiu, że i prawdziwi artyści cenią sobie przymusową izolację, bo ta bardzo sprzyja tworzeniu. Dodatkowo pomaga mi fakt, że z każdej podróży przywożę często inspiracje tego rodzaju. Ponad miesiąc temu wróciłam z  Kuby, wzięłam się więc za ogarnięcie wspomnień i produkcję... Kubanek z butelek!

W czasie pobytu na Kubie, w pewnej galerii ceramiki i malarstwa odkryłam dzieła "sztuki butelkowej", które mnie urzekły. Mogłam kupić, ale nie chciałam, bo natychmiast postanowiłam zrobić podobne własnoręcznie. Co za fantastyczna inspiracja!
Konieczne jednak było zdjęcie wzorca, ale na to właścicielka galerii nie chciała się zgodzić, więc... Zdjęcie zostało zrobione przez męża ukradkiem. Na pierwszym stoją wprawdzie tyłem, ale na kolejnym widać dużo więcej. Mnie wystarczy do "skopiowania"...



Gdy zrobiłam odbitkę, gołym okiem ujrzałam też kunszt artysty, niestety dla mnie... Z jakąż dokładnością namalował m.in. rękawy sukienki pierwszej pani z lewej - wyglądają na koronkowe.Włosy, kolczyki, usta - no, nie będzie prosto!
Nie od razu po powrocie wzięłam się do roboty. Dopiero gdy nadeszły czasy kwarantanny, pojawił się czas na takie fanaberie, jak zabawa w artystkę.
Trochę farb witrażowych posiadam w swoich zbiorach, bo malowanie butelek zajmowało mnie jakieś 10 i 20 lat temu. Natchnienie przychodzi falowo. Np. przed ostatnim Bożym Narodzeniem wyciągnęłam te skarby, bo zachciało mi się namalować kilka zimowych pejzaży, które szybko rozdałam  w prezencie świątecznym:


Wróćmy do butelek i Kubaneczek. Malowanie na butelkach wiąże się z pewnymi trudnościami technicznymi, ale mój milutki mąż skonstruował mi w kwadrans taki oto specjalny stojak do suszenia w/w w pozycji odwróconej:


Mogłam więc zabrać się do dzieła. Przygotowanych wstępnie mam już kilka dam...


Pierwsza jest już mocno zaawansowana jeśli chodzi o "wykończenie". Ma nawet ręce i włosy, oraz kolię. Jednak do perfekcji pierwowzoru dużo jej jeszcze brakuje:

Cóż, myślę, że posiedzimy w domach jeszcze z miesiąc, więc braków w detalach już nie będzie :-)

Dopisane w 2021:
Cóż, musiała trochę poczekać na detale. Ale już są! Oto gotowa Alba (bo tak ma na imię, jako że jest w bieli). 

Muszę jeszcze popracować nad turbanem, ale nie za dużo, bo na zdjęciu poniżej prawdziwa Kubanka ma taki rozwiany również! Myślę, że Alba jak ta na zdjęciu poniżej jest kapłanką santerii:

zdj. z booktocuba.com


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz