Matka Różowego Kapturka robi świetniejsze zupy, ale kapturkowi ugotowało się za dużo, poza tym chciał mieć pretekst, by pójść za rzekę.
Wtem usłyszał warczenie. Nad nim zawisł bardzo warczący, zły dron. Kapturek uniósł w górę swój przyodziany w maskę pyszczek i ten widok przepłoszył złego drona, który z wrażenia zapomniał zapytać go, dokąd idzie.
Tak więc Różowy Kapturek, więcej już nie nagabywany, mógł zachwycać się różowością świata całego...
Zielonością także, gdyż w drodze powrotnej odkrył pole zielska w kwieciu...
A teraz zgadnijcie, jaką zupę ugotuje jutro Różowy Kapturek?
Za rozwiązanie zagadki zwycięzcy zostanie wysłany kurierem słoiczek tejże...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz