Wiemy, że to emocja, powodująca w nas stan zachwytu, zadowolenia, błogostanu. Stan osiągany czasami, nigdy nie trwający stale, przez 365 dni w roku. I dobrze, bo gdyby tyle trwał, przestałby być szczęściem. Szczęście bowiem możemy rozpoznać dopiero wtedy, gdy doznamy jego przeciwieństwa – nieszczęścia. Jak wszystko w życiu, ma smak i wyraźne granice wtedy, gdy poczujemy stan z przeciwnego bieguna: choroba uświadamia nam, jak fajnie być zdrowym, niepomyślne wydarzenia – co to szczęście, samotność natomiast pozwala odróżnić nam stan szczęśliwego zakochania.
Szczęście obejmuje tak szeroką grupę zjawisk, uczuć, stanów świadomości, że zdaje się być nadrzędną emocją, celem dalekosiężnym, do którego wszyscy zmierzamy, bo w nim zawiera się i zdrowie, i miłość, i przyjaźń, także sukces, bogactwo i wiele, wiele jeszcze innych. Jedni osiągają cel szybciej, inni wcale, chociaż zmierzają do niego przez całe swoje myślące życie.
Rodzimy się jako istoty do szczęścia przeznaczone i przez kilka pierwszych lat – jesteśmy nimi. Potem coś się zmienia, nakładamy sobie jakieś ograniczenia, programowani jesteśmy na to, że szczęście nie każdemu jest pisane. Tymczasem to nieprawda! Szczęście to stan, do którego ma prawo każdy człowiek, bez względu na wiek, status społeczny, urodę i co tam jeszcze chcecie. Po prostu, sam fakt, że pojawiliśmy się na jednej z biliardów trylionów planet, w dodatku tak pięknych jak marzenie – dowodzi tego, że do szczęścia zostaliśmy przeznaczeni. Tak. Wszyscy bez wyjątku. Jak więc ten stan osiągnąć?
Oto „szczęście dla opornych” w 11 krokach:
- Codziennie bądź wdzięczna za to, co otrzymałaś od losu, innych ludzi. We wzbudzaniu tego uczucia pomaga prowadzenie swoistego „Pamiętnika wdzięczności” – zapisuj wszystko, każdego dnia. Podniesie to Twoją samoocenę, pokaże, jak wiele dobra dostajesz każdego dnia, w każdej godzinie, pohamuje gniew, zbliży do ludzi, obudzi cudowne uczucia.
- Optymizmu można się nauczyć. Pozytywne myślenie – przede wszystkim na swój temat, ale także o innych ludziach, o przyszłości programuje podświadomość na sukces, więc więcej osiągamy. Optymizm można wyćwiczyć, jak mięsień. Unikaj złych, negatywnych myśli – na swój temat i o innych ludziach, okolicznościach.
- Porażka nie istnieje. Nie ma porażek, każda jest bowiem lekcją. Dopiero wtedy, kiedy ją za taką uznasz – porażką się stanie. Tak więc masz wpływ na swoje postrzeganie niepowodzeń – to lekcje, które mają cię czegoś nauczyć. Tylko lekcje.
- Pomagaj, zawsze broń słabszych. Wystarczy drobna pomoc innym ludziom (przytrzymanie komuś drzwi, powiedzenie komplementu). Ważna jest nie tyle liczba aktów życzliwości, co ich różnorodność.
- Dobre relacje. Przyjaźń, samo przebywanie wśród ludzi podnoszą zadowolenie z życia i poczucie szczęścia, bycia częścią jakiejś społeczności.
- Nie daj się stresorom! Naucz się radzić sobie ze stresem na swój ulubiony sposób.
- Wybaczaj. Poczucie krzywdy trzyma nas w przeszłości i pogarsza stan emocjonalny. Przebaczenia dokonuj raczej dla własnej higieny psychicznej.
- Działaj w zgodzie ze swoimi wartościami. Ustal osobiste cele i zmierzaj do nich dla siebie, nie dla innych. Cele niedopasowane mogą cię unieszczęśliwić. Działaj z pasją, wkładaj w to serce. Wzrośnie wtedy poczucie sensu życia.
- Carpe diem zalecał Horacy. Żyj dniem dzisiejszym, bo na przeszłość nie masz już wpływu, a przyszłość będzie taką, jaką sobie dziś wymyślisz. Epikur doceniał proste przyjemności: radość istnienia, podziw dla natury. Codziennie delektuj się więc życiem, pięknem przyrody i prostymi rzeczami: smacznym jedzeniem, czyjąś obecnością.
- Bądź w kontakcie z Absolutem. Ludzie praktykujący rozwój duchowy są szczęśliwsi. Kontakt z istotą wyższą daje moc i dystans do kłopotów.
- Dbaj o ciało. To przecież świątynia duszy! Medytacja, ćwiczenia fizyczne, zabiegi kosmetyczne podnoszą nastrój, dają poczucie szczęścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz