wtorek, 24 stycznia 2017

Mistrzynie ciętej riposty

Moja mama od kilku lat dokarmia koty na "zaprzyjaźnionych" działkach. Zimą nosi swoim podopiecznym smakowite kąski... Czasem przybywa pokaźna gromadka - nawet 4-6 kotów, które poznają mamę z daleka i szóstym zmysłem poinformowane, pojawiają się przy niej.
Mama nigdy nie wchodzi na teren działek, lecz karmi w szerokiej alejce, biegnącej pomiędzy ogrodzonym terenem, którą często spacerują ludzie, najczęściej z psami. Ostatnio podczas akcji karmienia, przechodził nieopodal zwalisty mężczyzna z wielkim brzuchem, który odezwał się do mamy w te słowa: 
- Niech pani przestanie karmić te koty!
- A bo co? - zaczepnie zapytała mama, bo w kwestii kotów i wszelakich "biednych" zwierzątek waleczna i nieustępliwa jest.
- A bo te koty ptaszki zjadają! W okolicy nie ma już w ogóle ptaszków! - indyczy się gruby pan.
- Tak to już natura wymyśliła, że każdy kogoś zjada. Pan również zjada: świnki, krówki, ptaki, proszę pana... A koty zjadają też myszy i szczury!
W sukurs mamie przychodzi dziewczyna z psem:
- Wstydziłby się pan, co te koty mają w te mrozy jeść? A i sam pan niejedną świnkę w życiu zjadł, sądząc po pana brzuchu....



4 komentarze:

  1. Facet mówił szczerą prawdę i to on miał rację. A że gruby, to niekoniecznie jeszcze o nim źle świadczy. Niestety, koty są drapieżnikami, które powodują największe spustoszenie w przyrodzie, własnie dlatego, że są dokarmiane. I to jest realny problem. Niektóre gatunki ptaków w rejonach dokarmień kotów przestają istnieć. A zimą szczurów i myszy koty na działkach raczej nie znajdą...

    OdpowiedzUsuń
  2. To, że są drapieżnikami to oczywiste i że w ich menu są ptaki też oczywista oczywistość. Nie rozumiem tylko w jaki sposób dokarmianie powoduje, że zjadają więcej ptaków? Przyroda tak to wymyśliła, że każda istota coś lub kogoś zjada. Pan, Ty i ja - również :-) chciałabym zrozumieć pana (i Twój jak się okazało) punkt widzenia.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokarmiając dzikie koty ingerujesz w naturę, zakłócasz jej prawa. Gdyby najedzony kot przestawał polować, to byłoby ok., ale one nie przestają - polują dla samego polowania, taka jest ich natura. Normalnie przyroda dba o równowagę w ten sposób, że w czasie zimy część zwierząt wymiera, jeżeli dokarmiasz koty - przeżyje ich więcej, wiec więcej ptaków zginie. Po drugie, kot mający stałe dokarmianie nie musi polować dla jedzenia, on je ma zapewnione, więc poluje dla zabawy nie tracąc czasu na posiłek, zabija więcej. Jest dobrze odkarmiony, sprawniejszy, skuteczniej poluje. To są najważniejsze argumenty. Efekt - dokarmiane zimą koty potrafią skasować populację niektórych ptaków o 50-70%. Bez dokarmiania taki wynik nie jest możliwy. Ja tego nie wymyśliłem - przeczytałem w dogłębnie napisanym artykule popartym rzetelnymi badaniami.
    Dokarmianie jest problemem na większą skalę, bo ptaków też nie powinno się dokarmiać poza okresami mrozów, gdy nie potrafią się dogrzebać do pożywienia, a dokarmianie chlebem jest zbrodnią.

    OdpowiedzUsuń