wtorek, 28 września 2021

Lampa jak nowa, czyli DIY!

Mam ostatnio wielką frajdę z przeróbek wszelakich, dokonywanych własnoręcznie. Z angielska nazywa się to w skrócie DIY, czyli zrób to sam.

Kiedy nabyliśmy nasz dom letniskowy, nota bene z pełnym wyposażeniem, meblami itp, odkryłam w sobie pasję do DIY. Nie chciałam wyrzucać mebli, sprzętów, wolałam dać im drugie życie. I tak odkrywałam po trochu egzemplarze łatwo poddające się przeróbce. W naszej sypialni znajdowały się przynajmniej dwie rzeczy do genialnej przeróbki. Widać je na zdjęciu poniżej - na pierwszym planie retro lampa stojąca i oszpecona naklejkami komódka:

Najszybciej zabrałam się za szafkę. Bidulka przeszła proces malowania:


 A potem nowego oklejania i wygląda obecnie tak:

Natomiast lampa musiała poczekać dobre kilka miesięcy na nowy image. Najpierw zmieniłam jej kolor na prowansalski biały i przez długi czas to mi wystarczało. Abażur po prostu zdjęłam i ukryłam głęboko, a z dużej żarówki zrobiłam anioła. Okropnie denerwował on moją mamę, a mnie podobał się efekt, w sumie anioł trwał na posterunku od grudnia do wiosny. Potem przyszedł jego kres.


Najwięcej zachodu miałam z abażurem. Musiałam go przemalować, odpruć frędzle, doszyć nowe ozdoby, nakleić dżety itd. Rezultat widoczny jest poniżej. I co, i co?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz