Przed wyjazdem na urlop znalazłam się w Warszawie. W zwiedzaczym amoku będąc odwiedziłam wystawę skarbów z grobowca Tutenchamona...
Myślałam, że to wystawa w Muzeum Narodowym, ekspozycja z Muzeum Kairskiego, którą zwiedzałam ponad 20 lat temu, gdy byłam w Egipcie. (Pusty grobowiec w Dolinie Królów też wtedy zwiedziłam). Okazało się jednak, że to ekspozycja w jakiejś hali wystawienniczej na Pradze... Podejrzewałam, że to nie będą oryginały! Trochę rozczarowana kupiłam bilety, nietanie - 65 zł za osobę, mrucząc z niezadowolenia pod nosem. Ale skoro udałam się na północną Pragę i udało mi się zaciągnąć tam męża, opornego muzealniczo, głupio było się poddać...
Jednak jak to często bywa, spodziewając się miernoty, dostałam produkt najwyższej jakości! Wolę gdy dzieje się to w tę stronę, niż odwrotnie, gdy oczekujemy czegoś wspaniałego, a dostajemy miernotę. Ekspozycja jakieś czeskiej chyba firmy jest tak naprawdę próbą odwzorowania całej niezwykłej historii odkrycia grobowca Tutenchamona z pieczołowitością i szczegółami, w dodatku w skali 1:1. Autorzy ogromnym nakładem pracy i środków skopiowali wszystkie przedmioty, starając się oddać atmosferę tego wydarzenia, dokładne położenie i ułożenie skarbów. Genialne, imponujące, fascynujące!
W pierwszej sali przygotowanie - duża dawka wiedzy o tamtych czasach, faraonach, hieroglifach. Jest tu np. kopia kamienia z Rosetty, którego miniaturę mam przecież od ponad 20 lat w swojej domowej kolekcji artefaktów:
kamień z Rosetty w skali 1:1, poniżej mój |
Naprawdę, tak staranne oddanie szczegółów, faktury, materiałów, unikalne "podrobienie" patyny wieków zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Na niemuzealnym mężu - także!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz