Może część z Was już wie, że właściwie od paru lat, na wiosnę, śledzę doniesienia z Grasse, stolicy perfumiarstwa światowego, i zdaję relację z aktualnie obowiązującego zapachu.
Są to takie jakby "wytyczne" na dany rok, podobnie jak np. domy mody wybierają kolor obowiązujący w danym sezonie, a firma Pantone decyduje, jakiego koloru ściany będą nas otaczać w danym roku, w naszych mieszkaniach.
No to zapachem 2023 roku został narcyz. I stosowne perfumki Fragonarda już są w moim posiadaniu, obok wcześniejszych: irysa, magnolii, dzikiej róży, jaśminu, passiflory. Łatwo policzyć, że interesuje się tym od 6 lat.
Jakoś tak się składa, że ten, jak i poprzednie zapachy: irysa czy magnolii są typowo wiosenne. W moim prywatnym rankingu jednak wciąż najbardziej podoba mi się zapach dzikiej róży...
Pozostając na chwilę w Grasse - w poprzednim poście pisałam o Omanie i sułtańskich perfumach Amouage https://zabawnaliteraturka.blogspot.com/2023/03/oman-czyli-zapach-orientu.html. Okazuje się, że chociaż miały być one powrotem do starodawnej, by nie rzec - starożytnej arabskiej tradycji perfumiarskiej, to i tak skomponowane i wytwarzane są w Grasse, nie w Omanie...Zatem wiwat Francja i Lazurowe Wybrzeże! Jeśli będziecie mieć okazję, skoczcie do Grasse, z Nicei jest bardzo blisko...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz