Jesteśmy w Kielcach, w których trwa Europeada - festiwal tancerzy regionalnych z 22 krajów Europy. Po ulicach chodzą artyści w tradycyjnych strojach, panuje luźna atmosfera, międzynarodowy blichtr. Oczywiście ze wszystkimi się chcę fotografować.
Dopadam przystojnego Szkota w kraciastej spódniczce, robię sobie z nim zdjęcie i rozmarzona mówię do męża:
- Widzisz, mógłbyś się tak ubierać, jak on: biała koszula, spódniczka...
- Ale oni ponoć nie noszą bielizny? - dorzuca informacyjnie moja przyjaciółka.
- No to zaoszczędzilibyśmy na slipach! - ja tam nie daję się zbić z pantałyku.
- Ale mógłbym sobie coś przeziębić! - protestuje nagle, wtrącając się, mój mężczyzna.
- No tak, te męskie klejnoty... - wzdychamy obie z kobiecym zrozumieniem.
- Hm, myślałem raczej o migdałkach!
P.S. Na zdjęciu trzymam w garści słynne kieleckie jagodzianki!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz