środa, 11 grudnia 2013

Myjkowi - terroryści wrocławskich skrzyżowań

Bardzo mnie uradowała poranna informacja zasłyszana  w lokalnym radiu, że wreszcie ukarano mandatem jednego z tak zwanych "myjkowych".

Kto zacz? To grupy aroganckich wyrostków, którzy zmuszają kierowców do płacenia za mycie szyb w samochodzie, podczas postoju na światłach. Nie wiem, jak jest w innych miastach, ale we Wrocławiu to prawdziwa plaga większych skrzyżowań, rozprzestrzeniająca się jak epidemia grypy.

Co ciekawe, wyrostkom nie przeszkadza pogoda - śnieg wali z deszczem, chlapa i wietrzny ziąb - a ci okutani w kaptury czają się na skrzyżowaniu, wbrew logice dopadając samochód i myjąc zawzięcie szyby. Nie pomaga stanowcze "dziękuję nie!", czy powiedziane z uśmiechem "właśnie jadę do myjni, dziękuję!" (sama to wymyśliłam). Ani prośbą, ani groźbą, niezamówiona usługa ma być wykonana i już. Wycieraczki są odsuwane od szyby, ta rysowana metodycznie jakimś badziewiem z pianą.

Codziennie przejeżdżam przez Rondo Raegana i codziennie staczam boje z myjkowymi. W życiu żadnemu nie zapłaciłam, ale widzę, że  inni kierowcy płacą - zwłaszcza kobiety - chyba w obawie, że coś im zmajstrują ci kolesie. Koleżance w odwecie za odmowę opluli auto, innym odciągają wycieraczki i jedziesz tak, ryzykując ich zgubienie. Andrzejowi kiedyś walnęli myjką w dach, mnie porysowali znacznie szybę, ograniczając jej przezierność.

I zawsze powodują zagrożenie w ruchu, gdyż kiedy zapala się zielone - kolesie dopiero leniwie kończą dręczenie jakiegoś nieszczęśnika, albo przechodzą między samochodami, kryjąc się na chodniku. Robią wielkie zamieszanie. 

Już dawno myślałam, żeby zadzwonić ze skrzyżowania na policję lub straż miejska, ale jakoś potem mi mijało - za dużo zachodu, trzeba jechać dalej. No to się ucieszyłam, gdy aż w radiu podali wieść o mandacie. Może ktoś wreszcie się wkurzył i zadzwonił po policję. Może nie tylko mnie to przeszkadzało i będzie z tym wreszcie porządek. Ja rozumiem - wyrostki mają swoje potrzeby i skoro mogą wymusić parę złotych na piwo, to to robią. Może jednak nie jest to najlepsze miejsce do takiej usługi. Proponowałabym mycie szyb... okularowych na przejściach dla pieszych. Bezpieczniej, a biorąc pod uwagę ilość okularników - interes dochodowy jak nie wiem. Im więcej pada, tym brudniejsze okulary!

 

4 komentarze:

  1. Cudowny pomysł - ha! ha! ha!

    OdpowiedzUsuń
  2. No witam Basiu, i dzięki za ko... hahahaha

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie podoba mi się ten pomysł... bo noszę okulary! :) A co do myjkowych na skrzyżowaniach, to absolutnie wina policji i to prewencji, jak i drogówki. Ale od dawna zastanawiam się co oni robią. Jeśli nie łapią myjkowych, to może łapią pijaczków, którzy piją w pobliżu kamienic gdzie mieszkam i ozdabiają butelkami trawniki i żywopłoty. Nie też ich nie łapią, bo codziennie nowe butelki leżą na trawniku. Wiem, łapią tych co bazgrzą farbą po ścianach. Nie, bo nowe bazgroły wciąż się pojawiają. No to gdzie oni są? Wiem! Na służbie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Hm hm, ośmieliłam się to zaproponować, bo sama noszę...
    Co do policji - zawsze są na służbie, to świętość, więc nie mają czasu chwytać przestępców. Pozdrawiam poświątecznie.

    ps. Gratuluję choinki - poznańska wygrała ranking Wyborczej. Wrockowa dopiero na 3.

    OdpowiedzUsuń