poniedziałek, 9 lutego 2015

Beatka na tropie... truciciela

Tak, będzie o czynności jak najbardziej detektywistycznej. Wczoraj wpadłam bowiem na trop, podążyłam jego śladem i dopadłam truciciela!

Mieszkam w dużym (stosunkowo) mieście, ale nie ma to żadnego znaczenia, bo wszyscy, gdziekolwiek byście w Polsce nie mieszkali problem znacie: cuchnący dym wydobywający się z kominów domów jednorodzinnych, bliźniaków, szeregówek czy zabytkowych kamienic, które ogrzewa się piecami.

Ludzie, których na to stać korzystają z ogrzewania gazowego - najczystszego, nieuciążliwego (niczego nie trzeba nosić z piwnicy i wynosić, czyścić itp.), lecz niestety najdroższego. Jest to więc mniejszy ułamek ogółu "grzejących się".

Większość ogrzewa mieszkania i domy węglem, eko-groszkiem, drewnem (kominki). Te surowce byłyby OK, ale niestety - ludzie starsi, albo niewiele zarabiający, na wsiach i w metropoliach (Kraków, Wrocław), w uzdrowiskach (np. Kotliny Kłodzkiej) oraz  wszyscy pseudooszczędni  - spalają w swoich piecach Bóg jeden wie, co. Prawdopodobnie plastikowe butelki, tworzywa, pudełeczka po maragrynce, pojemniczki po pomidorkach, gumę itp. śmiecie, które w dobie segregacji powinny znaleźć się w żółtych pojemnikach na plastik, a nie w piecach grzewczych!!!

W efekcie od świtu do zmierzchu mamy wszędzie siwy dym, i nie jest to komentarz sytuacji polityczno-gospodarczej kraju. Po prostu kilka milionów obywateli raz dziennie uruchamia domową spalarnię śmieci (a jak kiedyś chciano takie wybudować, np. w Osetnicy, to raban był, sprzeciwy mieszkańców, ekologów itd. tymczasem w Wiedniu spalarnia stoi w samym centrum miasta i wszyscy żyją).

Nie są to wiec zanieczyszczenia przemysłowe: sektor komunalny jest w tej chwili największym trucicielem środowiska. Wystarczy pojechać na wycieczkę do Krakowa - smog nad miastem jest taki, że zagranicznym turystom trzeba ściemniać, że to wyziewy z paszczy smoka wawelskiego. W gorszej sytuacji (bo nie mają smoka) są kurorty na Dolnym Śląsku - spróbujcie pojechać np. do Szklarskiej Poręby - w kotlinach snują się dymy tak gęste, że trzeba zamykać w samochodzie zewnętrzny obieg powietrza. W Szklarskiej Porębie  (w Zakopanem również) skażenie powietrza jest większe, niż w Warszawie, a co gorsza każą przybyszom płacić "klimatyczne"!!!

Dzięki takim właśnie domowym spalarniom śmieci mamy siwy dym zamiast słońca i błękitnego nieba. Mamy smog, gryzący w oczy, szczypiący w płuca, zatruwający wszystko: powietrze, glebę, wodę.  Trujemy sąsiadów (to raczej mało kogokolwiek obchodzi), ale głównie trujemy samych siebie. Ze stopionych w ogniu tworzyw wydzielają się dioksyny, które osiadają na płucach, skórze. Także w  glebie przydomowego ogródka, w którym z pieczołowitością hodujemy kwiaty i warzywa, owoce. Potem to wszystko się wchłania do ustroju i powstają np. nowotwory!

Mieszkam na osiedlu domów jednorodzinnych. Tu łatwo wykryć, kto wypuszcza z komina świństwo. Wczoraj wracam po zmierzchu do domu, przed podjazdem czuję dziwny zapach w aucie, myślałam, że samochód mi się zaczął palić! Wyskoczyłam w sam środek gryzącego tumanu. Końca ulicy nie było widać, uznałam więc, że to nie jest sprawka mojego auta, ale... o Boże! A może żelazko zostawiłam włączone???? Ta fobia dołożyła mi jeszcze ze 200 jednostek adrenaliny. Nie macie wyobraźni, jak się zlękłam, mało tam nie zemdlałam ze strachu, że mam pożar w domu.

Na miękkich nogach, z kołaczącym sercem pędzę (???) do drzwi, ale... co to? Widzę, że kłęby dymu wydobywają się z komina sąsiadów (Jezu, co za ulga, nie z mojego!),  z małego domku oddalonego o trzy inne. W dodatku znam trucicielkę, bo nasze ogrody sąsiadują ze sobą. To miła starsza pani "Ramzesowa" (bo ma bernardyna o tym imieniu). Czasem latem czy jesienią daje mi jakieś warzywka - cukinie, dynie...

Co tu robić? Iść z awanturą czy odpuścić sobie? Przypomniałam sobie jednak, że poprzedniej niedzieli było to samo - też zrobili zadymę z komina na całą dzielnicę! Idę - zdecydowałam. Muszę jej powiedzieć, że źle robi. Poszłam, w domu ciemno, zadzwoniłam, pani Ramzesowa wychyliła się przez okno. Zaczęłam staruszkę edukować ekologicznie. Ona na to, że tylko "kartonik" spaliła. Akurat! Kartonik! Postraszyłam mandatem od straży miejskiej, powiedziałam o raku i truciźnie dla jej kwiatków. Podziękowała mi.

Zobaczymy, czy przestanie truć. Żal mi jej, bo pewnie im się nie przelewa, więc spalają co się da, w końcu mróz był. Ale to, co zaoszczędzi na opale, wyda na lekarzy. Nie tylko ona zresztą, także kilkudziesięciu sąsiadów w okolicy. Wśród nich - ja.

[caption id="" align="aligncenter" width="550"] Nie trujcie![/caption]

zdj. z www.kampaniespoleczne.pl

 

 

27 komentarzy:

  1. Pomówienie!

    Przecież wszyscy wiemy, że w Krakowie nie ma smogu! To naprawdę nie są żadne metalonośne pyły, tylko autentyczne wawelskie wyziewy! Korki w całym Krakowie w żaden sposób NIE przyczyniają się do emisji zanieczyszczeń! Spaliny to oszczerstwo!
    Ze wszystkich kominów krakowskich kamienic, w wyniku procesów palenia w piecach wydobywa się WYŁĄCZNIE ekologiczne, przefiltrowane powietrze.

    Zanieczyszczaniu powietrza mówimy głośne i zdecydowane raczej nie! :)

    PS. Ludzie są beznadziejni, a pani Ramzesowa pewnie nie przejęła się tym, że truje sąsiadów (przecież ma zamknięte okno to i problemu nie wywęszy!)

    Ściskam serdecznie :) !

    OdpowiedzUsuń
  2. Witam, witam koleżankę blogową! Jak miło Cię czytać! Masz rację - ludzie są beznadziejni. I bezmyślni. I... bezokienni (ale to nie do Ciebie). Buziaki, pędzę czytać do Cię.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ostrzegam- u mnie na blogu nic ciekawego!
    Dopiero się rozkręcam po sesyjnym rozstroju ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. ~bez takich bzdur21 lutego 2015 20:04

    piszesz typowe propagandowe bzdety
    dym walil bo braklo dobrej podpalki i wsad zamiast sie palic , kopcil sie w niskiej tmperaturze

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie w okolicy też niestety jeden co pali śmieciami i kilku co palą najgorszej jakości miałem. Nie idzie oddychać zimą.
    W rekuperacji mam założone dodatkowe filtry, ale niewiele pomaga :(
    Będę lobbować w gminie za wpisaniem do MPZP zakazu montowania pieców na paliwo stałe w nowo budowanych domach.

    OdpowiedzUsuń
  6. O boooze, jak mi was zal tam w Polsce. Mieszkam w tropikach, najblizsze domostwa sa o dwa kilometry odemnie, wiec nie bedzie na miejscu cokolwiek wiecej pisac... zal mi was poprostu, ze tak musicie cierpiec. Swiat i zycie nie jest sprawidliwe...
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. No wkurzające. Wystarczy ze się ściemni to juz zaczynają jarać. Nie można nawet okna otworzyc.

    OdpowiedzUsuń
  8. Domek oddalony o trzy inne i jednocześnie sąsiadujący ogrodem. Zassane z kciuka

    OdpowiedzUsuń
  9. To dobrobyt wolnosc demokracja
    to TO CZUC Z Polskich DOMOW
    kiedys za 100zl byl koszyk .
    Obecnie to tylko sniadanie icas na obiad w garsci

    OdpowiedzUsuń
  10. ~Normalniemyslący22 lutego 2015 08:55

    Niewiesz co piszesz zakaz palenia paliwami stalymi drzewo jest opalem odnawialnym ktore nie zanieczyszcz jak mu sie przypisuje dlaczego w Austri Niemczech doplacają do takich piecy a jak zabraknie prądu wrazie czego to jestem ciekawy czym bedziesz palila a z rekuperacij uwazaj na grzybka o którym nie wspominasz wasza pseudo ekologia jest Chora

    OdpowiedzUsuń
  11. a na ręcznym już zjechałeś?

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam, przeglądając oneta trafiłem na ten wpis, pomyślałem że autorka ma racje. Że mieszkam na wsi, są drogi asfaltowe ale mało jeżdzone to rano siedząc z laptopem otworzyłem okno, w tym momencie gdy to pisze zaczeło tak śmierdzieć spalenizną że współczuje każdemu kto ma taką sytuacje.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja zawsze wiem kiedy u sąsiadów jest rosół z własnej hodowli. Wtedy właśnie wymiotuję z powodu spalanych przez nich kurzych piór. Niestety ale pojemnik na śmieci wystawiany do odbioru jest do połowy pusty.Najgorsze jest w tym to że młode pokolenie bierze z nich przykład.

    OdpowiedzUsuń
  14. Panie Ramzesowe często mają alternatywę:albo dbać o ekologię i zamarznac, albo wrzucić w pięć cokolwiek. Wiem,że palenie czymkolwiek jest uciążliwe. Mieszkam na wsi i nie raz zamykam okna...Ale niestety nie zwracam uwagi sąsiadom,ani nigdzie na nich nie odnoszę, bo wiem, że nie stać ich po prostu na ekoinstalacje,a ja im takich z wlasnej kieszeni nie zafunduje. Zastanówcie się czy Ramzesowe nie chciałyby mieć gazowego ogrzewania ze ślicznym sterownikiem?

    OdpowiedzUsuń
  15. To zakupy robisz chyba wyłącznie na stacjach benzynowych??

    Do mojego plecaka ledwo wchodzą zakupy za 50zł, a jest to żarcie spokojnie na kilka dni dla dwóch osób i to wcale nie najtańsze produkty - biorę to co lubię. Plecak jest pseudoturystyczny, taki ze 2x wyższy niż zwykły szkolny. No i zakupy robię gdzie mi wygodnie, raz supermarket a raz sklep osiedlowy

    OdpowiedzUsuń
  16. co blogerka wie o paleniu w piecu węglowym ??
    bo używanie ogrzewania gazowego to nie to samo .
    ekooszolomy nie wiedza ze w trakcie rozpalania pieca węglowego zawsze powstaje biały dym i nie pachnie fijolkami , do tego należy uwzględnić jakość paliwa - nie da sie palic samym plastikiem , nie da sie palic w piecu sama guma , nie da sie palic w piecu odpadami .
    Szanowna blogerko nie pisz bzdur , jak nie masz pojęcia ,powtarzanie sloganow wymyslonych przez ludzi od PR i reklamy do niczego dobrego nie prowadzi .
    Dla pani widomosci rozpalenie pieca weglowego zajmuje miedzy 30- 45 minut w tym czasie paliwo osiąga właściwa temperaturę spalania - w tym czasie wydobywa sie tak demonizowany biały dym . Przy rozpalonym piecu nawet nie bedzie pani wiedziała ze ktoś dołożył kartonik czy torbę foliowa , gumke , kondona , bo one się całkowicie spala - nie oznacza to ze popieram .
    Patrzac na moje miasto widzę ze głównym źródłem smogu sa SAMOCHODY !!!! dowód pośredni : ilość aut , ilość stacji benzynowych , ilość spalanego paliwa , jak to sie ma do ilości spalanego węgla w piecach ??? jedno napalenie w piecu to zużycie 6-10 kg węgla .

    takie publikacje sa gorsze niz smog bo tak naprawdę maskuja prawdziwe źródło problemu

    OdpowiedzUsuń
  17. Rozumiem, że zadymianie okolicy nie jest niczym dobrym. Przejść można na ogrzewanie gazowe. Pociąga to za sobą pewne koszta. Tu, gdzie mieszkałem Okręg Zasilania Gazem (tak się to wtedy nazywało) bardzo ochoczo zareagował na chęć podłączenia nowych odbiorców. Jedyne czego zażądał na wstępie od każdego chętnego, to 156200 PLN za samo pozwolenie na podłączenie. Dobrze widzisz, zażądano takiej sumy. Projekt i reszta kosztów miały być przedstawione w późniejszym terminie. Naturalnie ludzie, po bardzo dosadnym określeniu zakusów na kasę, zrezygnowali z dobrodziejstwa gazu przewodowego. Smaczku sprawie niech doda fakt, że przez sam środek mieściny przechodzi gazociąg... Oto wyjście frontem do klienta. Brawo!

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja staram się takich trucicieli zrozumieć. Zwłaszcza że właśnie odebrałam fakturę za gaz - 1189 zł :-(
    A z tym OZG to jakis mit - mój mąż pracował 27 lat przy projektowaniu gazociągów i nigdy nie uwierzę w takie bzdety jak "pozwolenie na przyłączenie za 156 tysięcy", sorry.

    OdpowiedzUsuń
  19. To blogerka wie, że są dni, gdy jest całkiem normalnie - mieszkam na osiedlu domków, które częściowo są opalane węglem, a częściowo gazem. Gdy jednak zdarza się, że z komina jednego domku snuje się dym gesty i gryzący, koloru szaro-czarnego, osiadający na ziemi, tworzący siną mgłę na kilku tysiącach metrów kwadratowych, to nie jest normalne, więc reaguję - mądralo.

    OdpowiedzUsuń
  20. Jak tu mieszkam 12 lat, zareagowałam pierwszy raz, malkontentko.

    OdpowiedzUsuń
  21. Wielu ludzi traktuje domowe piece jak podręczne spalarnie śmieci. Może trzeba wreszcie zwracać uwagę?

    OdpowiedzUsuń
  22. A jeśli domy są ustawione w literę U, z wewnętrznymi ogrodami? Żeby Cię dobić, to powiem, że mój ogród sąsiaduje z ...sześcioma!

    OdpowiedzUsuń
  23. Dokąd nie dostaniesz,, dotąd nie uwierzysz. Rzecz dotyczy Dolnego Śląska. Sprawdź, zanim zaczniesz bronić monopolisty.

    OdpowiedzUsuń
  24. Jak masz kogoś, kto zna tę firmę, to dołożę jeszcze jedno. Gdy sprawa zażądanej sumy dostała się do mediów, to jakiś ich wodnik (czy rzecznik) bąkał w wywiadzie coś o niezrozumieniu, bo chodziło o całą miejscowość (tylko czemu KAŻDY chętny na gaz przewodowy otrzymał pismo ze wspomnianą sumą?), a tak w ogóle to pewnie się sekretarka pomyliła i się jedno zero przemyciło. Ale ktoś to podpisał... Czyżby nie umiał czytać?

    OdpowiedzUsuń
  25. A ja nie mam nawet komina a w domu ciepło i to nie jest pompa ciepła bo jest dla mnie za droga. Ogrzewamy promiennikami podczerwieni. Jest ciepło i tanio, jakieś 450 zł miesięcznie. A montaż tego ogrzewania jest tańszy niż centralne ogrzewanie i szybszy. Ja montowalam na etapie kładzenie paneli, trwało to 2 dni. Można ekologicznie, tanio i szybko.

    OdpowiedzUsuń
  26. Czy to jest rodzaj ogrzewania podłogowego? Ciekawe.

    OdpowiedzUsuń