poniedziałek, 1 kwietnia 2019

Beatka w opałach motoryzacyjnych część 2,3 i 4

A ja znów w opałach motoryzacyjnych! Bella bardziej ucierpiała - jakiś świeżo upieczony kierowca postanowił zaatakować nas z lewej flanki kiedy wracałyśmy sobie w pogodny dzionek do domku na obiadek. Jechałyśmy prawym pasem planując zakup sałaty i myśląc o miłych rzeczach, kiedy jakiś peugeot pojawił się w bocznym lusterku, jadąc zygzakiem z dużą prędkością.

Ki czort - pomyślałam, kontynuując jazdę pustym prawym pasem, obok mając pusty lewy pas. Ma gdzie jechać, stwierdziłam, niech sobie pędzi. Wtem, jak w filmie o zwolnionym tempie zobaczyłam przesuwającą się bliziutko twarz pasażera tamtego auta z dziwną miną na obliczu, i nieuchronny kierunek jazdy na nas. Trochę uskoczyłam, ale peugeot dał jeszcze radę pazurem drasnąć lewą szczękę Alfy, potem zrobił piruecik i wylądował na krzaku na pasie zieleni rozdzielającym jezdnie w kierunku przeciwpołożnym, jak mówią starocerkiewni.
Belli całkiem posypał się zgryz, wyciekł płyn do spryskiwaczy w kolorze zielonym, co wyglądało dość chorobliwie. Oko, na szczęście, ocalało. Bella przebywa więc w klinice, a ja dostałam wóz zastępczy. Nazywa się samochodem dla ludu, więc całkiem nie moje klimaty. Ktoś, kto jeździ niszowym samochodem o nazwie tak pięknej jak on sam nie przekona się do Volks!wagen!! W dodatku kombi (szpetota). I z automatyczną skrzynią biegów - o Bosz!
Pan, który auto mi przywiózł poinstruował mnie w minutę, jak się włącza toto i wyłącza i sobie poszedł. A ja musiałam tą landarą dojechać do domu. Włączyłam youtube, by pooglądać filmy instruujące blondynki i brunetki w zawiłościach posługiwania się skrzynia DSG, cokolwiek to znaczy. Z przykrością skonstatowałam, że wszystkie 3-4 filmy nagrali blondyni i bruneci stękający mocno niekompetentnie i przynudnawo. Niczego z nich wydedukować nie mogłam, bo wszyscy skupiali się na odstawianiu lewej nogi, sugerując nawet jej ucięcie lub rozwodzili nad oznaczeniem literek R, D, N, P pomijając np. tłumaczenie kiedy używać N (Nigdy???). Uwag miałam tyle, że pracuję nad własnym filmem dla brunetek o automatycznej skrzyni biegów. Jak skończę, wrzucę na bloga :-)
Wzięłam się potem za czytanie instrukcji obsługi samochodu dla ludu. Nie wiem, kto to tłumaczył z niemieckiego na polski, przypuszczam, że jakiś Chińczyk najpierw przerobił na mandaryński, potem na nasz. Powstał palimpsest, którego ja jako filolożka znająca 2 martwe i 2 żywe obce języki zrozumieć nie mogłam, więc nie wiem, jak radzą sobie z tą instrukcją obsługi osoby podobnej do mojej kompetencji. Ja nie pojmuję w każdym bądź razie jak można włączyć silnik bez zapłonu albo wyłączyć zapłon, a silnika nie.
Z kim nie rozmawiam teraz, każdy rozpływa się nad zaletami automatu, twierdząc, że kobiety to są jego fankami - która raz spróbuje, nie chce już jeździć niczym innym.
No to ja chyba facetem jestem! 



4 komentarze:

  1. na szczęście cala i zdrowa dojechaałaś, a czy chuligan drogowy został ukarany?

    OdpowiedzUsuń
  2. Ktoś mi doniósł, że zdarzenie było opisane w Gazecie Wrocławskiej. I nawet zdjęcie było!

    OdpowiedzUsuń
  3. Moja żona akurat nie chce się dać namówić na prawo jazdy. Woli ze mną jeździć. Ale mam chętnego pomocnika jak sprzątam samochód. Nawet znalazła taki sklep https://showcarshine.pl/ w którym jest duży wybór kosmetyków samochodowych, a do tego znakomitej jakości.

    OdpowiedzUsuń