środa, 15 stycznia 2020

Ormianie - ludzie Księgi

Zabierałam się za spisanie wrażeń z wakacyjnej podróży do Armenii. Przeglądając internety w poszukiwaniu nazw miejsc, które mi się zatarły w pamięci trafiłam na opowieść, którą mnie wprawiła w wielkie zdumienie.

Byłam zbyt krótko w tym niezwykłym kraju, by go starannie obejrzeć, a i nasz przewodnik nie miał w planach oprowadzenia nas w Yerewanie po niezwykłym miejscu - Bibliotece zwanej Matenadaran!
Ormianie to naród niezwykły, a wiele wątków ich historii jest paralelnych z losami Żydów, z tragedią ludobójstwa włącznie. Co ciekawe, oba narody się ignorują. Tam gdzie są Żydzi, nie ma Ormian - oba narody uważają się za najmądrzejszych na świecie. I tak samo dobrze umieją handlować, mają podobnie "tęgie głowy" w wielu dziedzinach nauki, sztuki. Nie ma więc między nimi złości, ale nie ma też miłości. Holocaust uznał cały świat, natomiast Ormianie nadal walczą, aby wymordowanie ich półtora miliona  przez Turków nazwać głośno ludobójstwem. Turcja wciąż nie przyznaje się do tego czynu.
Ararat na drugim planie
Ormianie to potomkowie Noego. Żyjący niegdyś w potężnym królestwie, dziś mieszkają w maleńkim kraju, bez dostępu do morza – w Armenii. Większość synów tego narodu żyje poza jego granicami, w diasporze (podobnie jak Żydzi). Ich święta góra – Ararat, chwilowo przebywa poza domem, jak żartują, w dodatku na terytorium śmiertelnego wroga - w Turcji. Góra znajduje się w centrum godła państwa. 

Kolebka cywilizacjiArmenia leży w kolebce cywilizacji, tych, z których my, Europejczycy się wywodzimy. Dzieje Armenii liczone są w tysiącach lat. Najstarsze narzędzia kamienne, znalezione koło Yerewania mają ponad pół miliona lat! Ormianie pierwszy rozbiór swego państwa przeżyli 2500 lat temu, a odrodzenie w IV wieku naszej ery. W 301 roku stali się jako pierwsi na świecie - narodem chrześcijańskim, zanim chrześcijańskie stało się Imperium Romanum.Obecnie z dwóch stron graniczą z wrogami. Uprawiają mało żyzne, kamieniste ziemie, które otrzymali od Stwórcy. Karastan -  nazywają  swoją ojczyznę (dosłownie: Kraj kamieni). Według ormiańskiej legendy, Bóg przy stworzeniu świata przesiewał ziemię i skały przez ogromne sito. Ziemia została rozrzucona po świecie, a kamienie trafiły w jedno miejsce, tu gdzie leży Armenia. Niesamowicie bogata historia, którą trudno streścić w tysiącu słów. Ormianie posługiwali się językiem spokrewnionym z tym, którym posługiwał się Chrystus (czyli z aramejskim). Mają własny alfabet od 405 r. n.e. i posługują się nim do dziś. Język ormiański należy do rodziny języków indoeuropejskich, znajdziemy w nim sporo zapożyczeń z hindu, perskiego, arabskiego, greki i łaciny. Obecnie mówi w nim ok. 6 milionów ludzi na całym świecie (diaspora). Współcześnie w Armenii mieszkają 2 miliony Ormian, natomiast aż 8 milionów tworzy poza granicami silny i solidarny organizm. Mieszkają wszędzie. Chętnie odwiedzają bliskich w Armenii, jeszcze chętniej przysyłają pieniądze i fortunę do kraju, który kochają miłością niezłomną. Nauczyli się sztuki przetrwania - wszystkie sąsiednie mocarstwa dążyły do podboju i zniewolenia Ormian. A to Persowie, to znów Bizancjum, Arabowie, Turcy Osmańscy, Rosjanie, Azerowie. Przez całe swoje dzieje musieli walczyć, przez wieki niewoleni (m.in. przez 800 lat przez Arabów) zachowali swój język, kulturę, wiarę. Wiedzą, że budowle i pomniki, a nawet monastery można zburzyć, jednak pozornie kruche księgi zachowają pamięć o narodzie. Słowo pisane jest najpotężniejsze, dlatego wielką czcią otaczają księgi, manuskrypty, które traktują jak człowieka.
Zbudowali w stolicy swego kraju, Yerewaniu (jego początki, jak Rzymu, sięgają VIII w p.n.e.), prawdziwy sejf w skale, bo tych akurat mają pod dostatkiem. Skała chroni go nawet przed wybuchem jądrowym. Przechowują tam nie złoto i skarby świata całego, lecz księgi świata całego. To centrum ich tożsamości, pamięci, historii, oraz historii innych narodów  - Matenadaran!

Odwieczni tłumacze i bibliofileNatychmiast po stworzeniu alfabetu na początku IV w n.e. Ormianie wzięli się za tłumaczenie na swój język i kopiowanie w swoim alfabecie Biblii, oraz wszystkich dostępnych dzieł greckich, łacińskich, perskich, egipskich, arabskich, a nawet chińskich. W VI w. przetłumaczono na ormiański  pisma Arystotelesa i pozostałych filozofów greckich i rzymskich, setki tytułów literatury antycznej. To Ormianom zawdzięczamy ocalenie manuskryptów, niezachowanych nigdzie indziej. Tworzyli też własne księgi: Historia Armenii Mojżesza Choreńskiego (475–480), a w V w. wielki epos ormiański  Dawid z Sasunu. Skryptoria znajdowały się przy monasterach, a przepisywaniem ksiąg trudnili się mnisi. Pomimo wielu wojen zachowało się tysiące ksiąg, które zgromadzone są w jedynym na świecie muzeum-bibliotece Matenadaran (zbiory obejmują ponad 15 000 manuskryptów, z najstarszymi, z V wieku). Kodeksy były bogato ilustrowane miniaturami. Można je swobodnie przeglądać w Matenadaranie. Niestety, nie byłam tam.


A tu jeszcze z innej beczki, już nie ormiańskiej, ale dotyczącej ksiąg:
niezwykła biblioteka...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz