Wchodzę wieczorem do kuchni, a tam na ścianie pająk wielki jak hipopotam. Mam umiarkowaną arachnofobię - tzn. nie lubię tych stworzonek, zwłaszcza kiedy np. chcą ze mną wziąć kąpiel w wannie (kto by nie chciał?), ale nie wrzeszczę na ich widok i nie duszę się w ataku paniki. Po prostu wiem, że w moim 80-letnim domu mieszkają pająki, a nawet nietoperze, więc walczyć z tymi sublokatorami sensu żadnego nie ma.
Ponieważ mojego domowego spider bustera nie było w domu, musiałam sobie sama radzić. Spider buster zazwyczaj łapie pająki w dłoń i wyprowadza na spacer poza balkon lub uczy pływać w sedesie. Ponieważ nie mogłam skorzystać z tej pomocnej męskiej dłoni, przypomniałam sobie sposób koleżanki, wielkiej arachnofobki, która pająki łapie do słoika. Wzięłam pusty słoik po musztardzie francuskiej (zdarzenie będzie miało kulinarne konotacje), wdrapałam się na taboret i zapolowałam na bestię. Nie pytajcie, jak poluje się słoikiem po musztardzie na hipopotama, może po prostu on ma elastyczne ciało??? Albo jako astygmatyczka inaczej postrzegam rozmiary (co ma zaletę przed lustrem w łazience - sylfida jestem, chociaż waga łazienkowa twierdzi coś innego, kłamczuszka).
Pierwsze podejście było nieudane, bo to szczwany pająk był, i wystrzelił ze słoika zanim zdążyłam nałożyć pokrywkę. Proszę dzieci o niekontynuowanie lektury, bo opis dalszej walki będzie drastyczny. Udało się zamknąć go w słoiku przy drugim podejściu.
Obejrzałam bestię - jak na hipopotama miał dość zgrabne nogi w paski. Miotał się bidulek strasznie po tym słoiku, więc postanowiłam go wyprowadzić poza taras, ale przedtem udzieliłam pająkowi pouczenia. Głosem poważnym i surowym obiecałam mu wolność, pod warunkiem, że więcej go w domu nie zobaczę. Poinformowałam, że w kuchni nic smacznego dla niego i tak nie było i żeby poszukał sobie lepszego lokum. Po czym wyrzuciłam go ze słoika w księżycową noc, myślę, że się gdzieś zahaczył...
Dumna z siebie piszę przed północą sms do spider bustera, który szykuje się do snu 360 km ode
mnie: „ale złapałam w kuchni pająka do słoika. Wielki”. Na co błyskawicznie dostaję lakoniczną odpowiedź: „Ok. Zjemy jak przyjadę”.
Wow pogromczyni pająków.
OdpowiedzUsuńHihi czyli teraz pozostaje życzyć
,,Smacznego,,