wtorek, 11 marca 2014

Śledź w buraczkach, czyli sałatkowa porażka Beatki

Znów przepis do mojej antyksiążki kucharskiej, tym razem - niestety - mojego autorstwa! Uwielbiam śledzie, w każdej postaci. Ponieważ lubię też buraczki, postanowiłam połączyć te dwa składniki. Wiem, połączenie nie jest rewolucyjne, bo sałatka buraczkowo-śledziowa funkcjonuje nawet jako gotowiec (np. Lisnera).

Sałatkę zrobiłam na wieczór DnioKobietowy. Miało być 10 osób, z przewagą pań. Sałatka była jednym z dań. Zrobiłam ją z następujących składników:

- 4 matjasy

- 1 średni ugotowany w łupinie burak

- 2 ugotowane w mundurkach ziemniaki

- cebula srebrna

- pęczek koperku

- 3 małe ogórki kiszone

- 1 średnie jabłko,

- sól, pieprz

- sos jogurtowo-śmietanowy własnej produkcji (czyli zmieszany jogurt ze śmietaną 18%, z łyżką musztardy)

Wykonanie:

Wszystkie składniki trzeba pokroić w dość dużą kostkę, dodać drobno posiekany koperek, zalać sosem jogurtowym, dosmaczyć. Gotowe!

Niestety, sałatkę naruszył tylko jeden gość, płci męskiej, znany z tego, że niczemu na stole nie przepuści... Totalna porażka!

Nie wiem, w czym tkwił błąd: czy w kolorze sałatki, niepokojąco magentowym, czy w przesadnej ilości składników? Jedna z biesiadniczek powiedziała na stronie, że nie jada sałatek, które mają więcej niż 3 składniki. Dało mi to do myślenia. A co Wy o tym sądzicie?

6 komentarzy:

  1. Spróbowałbym z ciekawości.
    Ale podejrzewam, że posmakowałoby mi.

    OdpowiedzUsuń
  2. Do odważnych więc świat należy! Rozumiem, że większa niż 3 ilość składników nie przeraża Cię?

    OdpowiedzUsuń
  3. To nie wiem, jak ta koleżanka je sałatkę jarzynową-tam na dzień dobry jest dużo składników :-). Do Twojej jeszcze bym jeszcze czosnek dała, bo go uwielbiam :-).
    Może zapakuj w pudełko i mi wyślij? :-)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Koleżanka vel francuski piesek nie jada sałatek jarzynowych... Kochana, ona uważa, że w Polsce nadużywa się jako dodatek kukurydzy! A czosnek to genialna podpowiedź, następną tak zrobię.
    Chętnie bym Ci spakowała, ale sama musiałam pożreć ten towarzyski bubelek!

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, kukurydzę też uwielbiam, mogę prosto z puszki wcinać :-))

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tez, ja też, z puszki, z kolby - jak chcesz, a już sałatki z kukurydzą są po prostu mniamuśne!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń