niedziela, 16 marca 2014

Wieże grobowe w Palmyrze (Syria)

W poprzednim poście opisywałam wieżę książęcą (rycerską) w Siedlęcinie. I w naturalny sposób przypomniałam sobie widziane w podroży na Bliski Wschód w 2005 r. jeszcze bardziej fascynujące, od wieży z freskami – wieże-grobowce w Syrii.


Mają ponad 2 tysiące lat. Stoją malowniczo w dolinie grobowej na Pustyni Syryjskiej. Przed wiekami stanowiły cmentarz dla mieszkańców kwitnącej handlem, kulturą i sztuką oazy – Palmyry… Obecnie ruiny miasta wynurzają się z piasków dzięki pracom archeologów z całego świata – w tym polskich!!!

Palmyra, mimo że wokół morze piasku, była w starożytności metropolią, prawdziwym city – z ciągnącą się przez 1,5 km aleją - Wielką Kolumnadą, licznymi świątyniami (Baala), teatrem, łaźniami, sklepami, imponującą agorą. Jej mieszkańcy budowali też (między I w. p.n.e. a II w. n.e.) bardzo oryginalne grobowce wieżowe, które mogły pomieścić setki „mieszkańców” (pod ziemią i na wyższych kondygnacjach).

Wieże są unikatowe, jak piramidy: mają 3-4-5 pięter, plan kwadratu lub prostokąta, są wykonane z miejscowego z kamienia, zwężają się schodkowo ku górze, zyskując elegancję i wdzięk. Na niektórych na dachu są... tarasy. Nad wejściem do wieży są zazwyczaj ozdobne reliefy albo inskrypcje. Wewnątrz – nisze grobowe, wyglądające jak segmenty, w których ktoś wyjął szuflady:

(na zdj. powyżej, sorry za jakość, ale nie były robione aparatem cyfrowym, tylko na kliszę, hihi). 
Pomieszczenie z poziomu gruntu miało zazwyczaj 6-7 m. wysokości! Znajdowały się w nim także schody na wyższe kondygnacje, a stropy każdego piętra pokryte kasetonami z ornamentem roślinnym. W niektórych są malowidła, albo posągi czy też popiersia. Zmarli chowani byli we wnękach jak w szufladach, oraz w podziemiach (hipogeum). Niektóre wieże mają 5 pięter i 300 nisz dla zmarłych.  Nie ma w nich obecnie zwłok, grobowce były wszak otwarte - dla rodziny, zawsze dostępne, zresztą "zapełniano" je przez dziesiątki lat... Co oznacza, że przez wieki były plądrowane. Szukano może biżuterii, a także... bandaży. Archeolodzy znaleźli w nich obecnie niewiele. Ciała ulegały naturalnej mumifikacji w pustynnym klimacie, ale tym, co wynoszono z grobowców były właśnie bandaże, w które owijani byli zmarli. Jako nasączane żywicami uważane były za wspaniałe "kompresy lecznicze" dla rannych zwierząt…
Są tych wież dziesiątki pod Palmyrą, niektóre świetnie zachowane aż po dach. Niektóre mocno zniszczone przez wiatr i piasek, ale nadal ciekawe - można zajrzeć do hypogeum:
(na zdj. ciekawska Beatka). 
W Palmyrze, jak w całej Syrii i Palestynie – grób był „domem na wieczność”, mieszkaniem zmarłego, w którym powinno mu być wygodnie, bezpiecznie i elegancko. Urządzano w nim uczty grobowe, organizowane przez żyjących członków rodziny, co dowodzi, że zmarłego uważano za osobę nadal „żywą w pamięci” i uczestniczącą w wydarzeniach rodzinnych! Według kosmologii Palmyrczyków śmierć była dopełnieniem życia doczesnego...

W języku aramejskim (założycieli Palmyry) osada nazywała się Tadmor (czyli miasto daktyli), potem z greckiego nazwana została Palmyrą (miastem palm), a zamieszkiwana była już w II tys. p.n.e. – bo to był szlak handlowy między Mezopotamią, a wybrzeżem Morza Śródziemnego. Źródło słodkiej i siarkowej wody pozwalało na założenie tu metropolii ( z czasem), licznie odwiedzanej przez karawany kupców, nawet z Chin! Palmyrą w latach jej świetności (III w. n.e.) rządziła kobieta – królowa Zenobia, która była Aleksandrem Macedońskim w spódnicy: opanowała bowiem Syrię, Egipt, Anatolię. Jej militarne ambicje doprowadziły do wojny z Rzymem. Kiedy w 272 r. cesarz Aurelian zdobył Palmyrę, Zenobia dostała się do rzymskiej niewoli. Od tego czasu miasto zaczęło podupadać. Przez chwilę Dioklecjan (o kurczę, to dopiero był ciekawy cesarz!) chce miasto reanimować – zakłada w nim obóz garnizonowy, ale to już nie to. W V w. cesarz Justynian zrekonstruował mury miejskie. W VII w. Palmyra zostaje zdobyta przez Arabów, a w IX w. całkowicie się wyludnia. Grobowce, teatry, ulice i sklepy zasypuje piasek i skrywa pod sobą. Bujne, zielone palmy są jedynymi strażnikami dawnej oazy. W XIX w. zaczyna się eksploracja terenu przez badaczy, a o od 50 lat ruiny miasta odkopują m.in. także polscy archeolodzy. Teren wykopalisk to obecnie aż 50 hektarów! Są to największe i najważniejsze wykopaliska na świecie.

Jechaliśmy do Palmyry z Damaszku – 200 km przez pustynię (ale asfaltową drogą), zatrzymując się na kawę w przydrożnym, pustynnym barze - Bagdad Cafe. Był tam drogowskaz: Bagdad 100 km, Damaszek 100 km. Ehhh, Bagdad, miasto z 1001 nocy - chciałabym tam kiedyś dotrzeć!


Póki co wypatruję Bagdadu w skwarze syryjskiej pustyni i cóż - wrzucam piosenkę pt. Bagdad cafe z filmu o tym samym tytule. Jest taka piękna, a film - niezwykły:
http://www.youtube.com/watch?v=oCLpLWcX2cg

5 komentarzy:

  1. Historia jak zwykle niesamowita. Taka trochę piaskowa Atlantyda. Smutne to, że plądrowane są nawet tak tajemnicze miejsca jak grobowce (pooglądałoby się jakieś antyczne cudeńko w środowisku naturalnym... ach...).

    Piszesz, że kiedyś grobowiec był "domem na wieczność".
    http://player.pl/programy-online/kobieta-na-krancu-swiata-odcinki,87/odcinek-7,zycie-w-grobowcu,S05E07,23239.html
    Obejrzyj sobie w wolnej chwili- myślę, że nie pożałujesz : )

    No i na koniec takie cudowne muzyczne zwieńczenie, że po prostu się rozpływam!
    Ps. Po cichutku podpowiadam-> tytuł piosenki to "I'm calling you" (chyba, że obie nazwy używane są zamiennie) : ).
    W każdym razie polecam też (jeśli nie znasz) wersję z The Voice'a
    http://www.youtube.com/watch?v=_LNcX1eS6qA

    Pozdrowienia : )

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj, Agnieszko! Grobowce są plądrowane od czasów antycznych - vide piramidy. To nic niezwykłego. Dlatego taki szał, jak uda się archeologom odkopać nienaruszony (vide Tutanchamon).
    Nie wiem, czego dotyczy link do Wojciechowskiej, ale oczywiście domyslam sie, że chodzi o jakąś wyspę indonezyjską, gdzie zmarłych wystawiają w jaskiniach jak w domach , na balkonikach itp? Przyznam Ci się, ze jestem fanką nekropolii, nie ujawniałam się do tej pory, bo brzydko to brzmi, ale to, co mnie zawsze najbardziej fascynuje, to grobowce...
    Oczywiście znam tytuł piosenki, film przypomniałam sobie bodaj po 20 latach, że zauroczył mnie, jak i piosenka - i nawet się zastanawiałam, dlaczego nikt jej nie spiewa, a tu proszę, i to w moim ulubionym Voice, dziękuję za linka!
    I od kiedy to muszę moderować komentarze? Bo Twój czekał na zatwierdzenie?

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaaaaaaaaa wróć - to jest o mieszkaniu na cmentarzu. Wielkie rzeczy, w Kairze żyje milion ludzi na cmentarzu - widok niesamowity, arabskie grobowce i pranie rozwieszone między nimi, samochód zaparkowany. Komedia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wiem, że "plądrowacze" byli już ho ho i jeszcze trochę temu- po prostu ubolewam, że niedługo archeolodzy nie będą mieli materiału do pracy.

    Link od Wojciechowskiej właśnie tej komedii dotyczy : ). Dzieci grają między grobowcami w koszykówkę, w innym miejscu ludzie prowadzą handel. Mieszkają po 8 osób na grobowcowych 15 metrach kwadratowych, oglądają sobie telewizję i wykonują inne, zwykłe czynności.

    Musiałaś zaakceptować mój komentarz, ponieważ wrzuciłam linki, które mogłyby zawierać jakiegoś wirusa- oczywista oczywistość, że nigdy bym tego nie zrobiła, ale blog.pl dba o bezpieczeństwo użytkowników i ich komputerów : )

    OdpowiedzUsuń
  5. Własnie uświadomiłam sobie, że Palmyra to już świat zaginiony - w Syrii jest wojna, a w Palmyrze chronią się rebelianci. Podobno czołgi jeżdżą po tej cudnej alei kolumnowej, monumenty noszą teraz ślady po kulach. Nie ma mowy o wykopaliskach - no i o turystach. Widziałam więc coś, czego już może nie ma...
    A propos moderacji - och, moja Ty przemądra koleżanko blogowa... Buziaczki.

    OdpowiedzUsuń