Zielona Góra konsekwentnie realizuje i wizualizuje swoją famę miasta wina i winiarskiego regionu Polski. I to bardzo fajne jest. Miasto jest urocze, ślicznie położone, odnowione - cacuszko. Gdy byłam tu w 2010 roku trudno wprawdzie było znaleźć lokal (pub, winiarnię), w której serwowano by wino z okolicy. I nie wiem, czy to się zmieniło, bo w tym roku wina szukaliśmy, ale grzanego, gdyż było straszliwie zimno. Podczas wędrówki po Starówce, podczas której szczękaliśmy zębami i marzyliśmy o shoppingu, bo pozwalał ukryć się w ciepłym sklepie, rzuciły nam się w oczy przycupnięte tu i ówdzie figurki małych bożków wina - Dionizosów czy jak kto woli - Bakchusików. Małe i większe, gołe, z wieńcem winorośli na głowie, opasłym brzuchem, dość niezgrabne - ale sympatyczne przecież! Sami oceńcie, oto galeria tych, na które się natknęłam, być może jest ich więcej w mieście... Niektóre z nich siedziały na parapetach, albo wprost na bruku, na brzegu fontanny itd, jednym słowem wpadały pod nogi i w oko:
[caption id="attachment_1990" align="alignleft" width="180"]
[caption id="attachment_1989" align="alignleft" width="180"]
[caption id="attachment_1986" align="alignleft" width="180"]
[caption id="attachment_1991" align="alignleft" width="180"]
[caption id="attachment_1987" align="alignleft" width="180"]
[caption id="attachment_1988" align="alignleft" width="180"]
[caption id="attachment_1992" align="alignleft" width="180"]
[caption id="attachment_1994" align="alignleft" width="180"]
W Lubuskiem ostatni raz byłam jeszcze na studiach. Ten region wywarł na mnie duże wrażenie. Zwiedzałam wtedy głównie Międzyrzecki Rejon Umocniony. Ciągle planuję, żeby się tam wybrać na wczasy, ale jak to bywa z planami, są po to, żeby je zmieniać i ostatecznie ląduję w zupełnie innym miejscu. A Zieloną Górę pamiętam jeszcze z czasów szkoły podstawowej, czyli tak naprawdę zwiedzę w końcu zupełnie inne miasto. Bardzo jestem ciekawa tych polskich winnic i wina, którego jeszcze nie miałam okazji spróbować. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńRegion to naprawdę sliczny, żałowałam, że pogoda uniemozliwiła nam zwiedzenie tych winnic okolicznych, w których rekomendowano nam nawet zjedzenie b. smacznego posiłku i inne atrakcje (degustacja). Było parszywie zimno, ale może uda się latem? Pozdrawiam, dziekuję za miła rewizytę.
OdpowiedzUsuń