To wspaniała wiadomość, bowiem "Fizyka smutku" jest niezwykła. Cieszę się, że ta nowość wydawnicza tak szybko wpadła w moje ręce, i że zdążyłam ją przeczytać zanim tłumy czytelników zaczną ją sobie w bibliotekach lub księgarniach wyrywać z rąk. W "Fizyce smutku" bułgarskiego poety jest podążanie za mitem o Minotaurze (musi mi się podobać z filoantycznych względów), fizyka kwantowa, ekologia, bliska mi pokoleniowo historia "komuny", oraz przesłanie miłości. Książka o odrzuceniu, samotności, niezwykłości każdej żywej istoty, nie tylko człowieka.
W książce trwa sokratejska dyskusja o trwałym kontra nietrwałe:
- "A co się stanie z twoją własną tożsamością, jeśli postawisz na to, co zmienne?[...] Co się stanie z przodkami, tradycją, kulturą? [...] Wszystkim tym, co ci krzyczy prosto w twarz, żebyś nie zapomniał, kim jesteś i skąd pochodzisz?
- A co ci dała twoja tożsamość, dupku, krew i wojny, porozrywane tyłki, ludzi-bomby - to ci dała. Jest jedna tożsamość - bycie żywą istotą pośród żywych istot. Bycie nietrwałym i cenienie innego, ponieważ jest nietrwały..."
- "A co się stanie z twoją własną tożsamością, jeśli postawisz na to, co zmienne?[...] Co się stanie z przodkami, tradycją, kulturą? [...] Wszystkim tym, co ci krzyczy prosto w twarz, żebyś nie zapomniał, kim jesteś i skąd pochodzisz?
- A co ci dała twoja tożsamość, dupku, krew i wojny, porozrywane tyłki, ludzi-bomby - to ci dała. Jest jedna tożsamość - bycie żywą istotą pośród żywych istot. Bycie nietrwałym i cenienie innego, ponieważ jest nietrwały..."
Polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz