poniedziałek, 21 października 2013

Do serca przytul... drzewo!

Wielu narzeka na jesień - nie rozumiem, dlaczego? Że liście spadają z drzew? Ale jak pięknie wyglądają teraz parkowe aleje czy leśne poszycie! Jaka feeria barw! No i te mocarne sylwetki drzew na tle błękitnego nieba - aż się chce ich dotknąć!

Jesień uwrażliwia mnie na drzewa, podobnie jak wiosna. Wiosną wypatruję, jak zresztą chyba wszyscy, pierwszych zielonych pączków, listków. Natomiast jesienią drzewa robią ten swój powolny streaptease, można więc dojrzeć, z nowym zachwytem, ich krępe sylwetki, ich mocarne konary, dotknąć ich kory, przytulić się... No własnie, o przytulaniu będzie mowa, bo przypomniałam sobie to, co moja prze-magiczna przyjaciółka Bogusia Andrzejewska napisała kiedyś do mojej gazety o energii drzew, a właściwie o dendroterapii. Z grubsza tak to leciało:

"Drzewa oddziałują na człowieka nie tylko poprzez preparaty sporządzane z ich kory czy liści. Otaczające je silne pole energetyczne wpływa także korzystnie na nasze emocje, drzewa bowiem pobudzają lub uspokajają, poprawiają nastrój, łagodzą stresy… Każdy gatunek drzew ma swoją indywidualną moc i emanuje wyjątkową energią. Możemy z niej czerpać inspirację, moc – nie tyle garściami, ile… całym sobą. Przytulajmy się do drzew – napełnią nas one uzdrawiającą mocą swoich potężnych pni. Bliski kontakt to nie tylko zresztą przytulenie i objęcie drzewa ramionami, ale i oparcie się o nie plecami. Sposobów na kontakt z drzewami jest wiele – czasem wystarczy spacer po lesie ze świadomością pobierania pozytywnej energii. Zwłaszcza dotyczy to pni starych drzew o szlachetnych, potężnych sylwetkach: krępych dębów, kasztanowców, rozłożystych lip, klonów, srebrzystych buków, grabów, jesionów, delikatnych i smukłych modrzewi… Przytulanie się do drzew nas uzdrawia. Aby jak najwięcej skorzystać z tych niezwykłych właściwości, należy wybierać drzewa zdrowe, najbardziej okazałe, o grubym pniu. Jednak powinniśmy się w tym wyborze kierować intuicją. Oto, co mogą nam „zaoferować” poszczególne gatunki drzew:

Brzoza – obdarzy nas przede wszystkim dobrym samopoczuciem, uspokoi i pocieszy. W jej cieniu odkryjemy nowe możliwości działania, znajdziemy niezauważony dotąd sposób na wybrnięcie z trudnej sytuacji. Poczujemy przypływ dobrych pomysłów i wyraźne rozbudzenie intuicji.

Buk – promieniuje energią na odległość 10–15 m, dlatego już sam spacer po bukowym lesie przynosi ukojenie. Buk wpływa pozytywnie na nasze myśli, łagodzi napięcia, poprawia samopoczucie i budzi chęć do życia. Pozwala odzyskać pewność siebie.

Dąb – jest uosobieniem sił witalnych i niezwykłej mocy. Przytulenie się do jego pnia aktywizuje siły życiowe, dodaje energii, wzmacnia psychikę. W przypadku rekonwalescencji przyspiesza powrót do zdrowia. Jest niezastąpiony w okresie, kiedy jesteśmy zniechęceni i przemęczeni, bo przywraca witalność, poprawia koncentrację i wzmacnia psychikę. W ogóle chroni  przed zwątpieniem, zniechęceniem.

Grab usuwa lęk przed starzeniem się, pomaga uwierzyć w siebie. Podnosi odporność organizmu i ułatwia aklimatyzację.

Jesion – jego energia pomaga poznać i zrozumieć własne uczucia oraz emocje, ułatwia ich akceptację, a co za tym idzie – również panowanie nad nimi. Znając i rozumiejąc swoje wnętrze, możemy mądrze, konsekwentnie postępować i zajmować się rozwojem duchowym.

Jodła – pomaga nabrać dystansu do obowiązków i uczy cieszyć się życiem. Uwalnia od małostkowości, skąpstwa i przesady.

Kasztanowiec – łagodzi stany lękowe i ułatwia zasypianie. Koi dolegliwości duszy i poprawia nastrój. Pozwala pełniej korzystać z zebranych doświadczeń oraz pobudza naturalną ciekawość świata. Korzystnie też oddziałuje na sferę uczuciową.

Lipa – energie tego drzewa uwrażliwiają na otaczający świat i istniejące w nim inne widzialne i niewidzialne energie…

Klon – pozwala nawiązywać otwarte i szczere relacje z ludźmi, dodaje odwagi osobom pragnącym spojrzeć na siebie obiektywnie.

Modrzew – jest lekiem dla pesymistów. Obdarza dobrym nastrojem, poprawia humor. Jest niezastąpiony dla wszystkich „smutasów”. Przebywanie w pobliżu tego drzewa napawa optymizmem i chęcią życia. Energia modrzewia pozwala oderwać się od spraw przyziemnych i spojrzeć głębiej na wszystko, co nas otacza, wzbudza altruizm. Pobudza chęć do życia, wnosi entuzjazm i zapał do prowadzonych działań, dodaje sił i ułatwia ich regenerację.

Sosna – ma właściwości łagodzące i wyciszające. Jej energia pomaga odnaleźć w sobie optymizm i siły do życia, szczególnie po trudnym okresie. Wzmacnia siły żywotne człowieka oraz serce.

Świerk – jest pomocą dla wszystkich, którym brakuje dobrych pomysłów, a ich praca wymaga szczególnej aktywności umysłowej. Wspiera myślenie i kojarzenie faktów, przyspiesza rozwiązywanie problemów i inspiruje.

Topola – szczególnie pomocna wtedy, gdy jesteśmy smutni i zniechęceni. Poprawia nastrój i dodaje sił do rozpoczynania nowych lub kontynuowania szczególnie trudnych przedsięwzięć.

Wierzba – to drzewo pomaga w medytacji. Wycisza i ułatwia kontakt z podświadomością. Pomaga nabrać dystansu do świata...

W piątek zaudałam się (jak mówią w Poznaniu) z Andrzejkiem na mini jogging. W pobliżu naszego domu są zachwycające tereny umocnień p/powodziowych sprzed ponad 100 lat, a wały obsadzone są wiekowymi dębami. To wspaniałe miejsce do uprawiania biegania oraz jazdy na rowerze. Niedawno postanowiliśmy nabrać nieco tężyzny przed zimą, więc usiłujemy biegać. Nie wiem, czy to przypadek, ale podczas piątkowej "sesji" przypomniałam sobie Bogusine drzewne opowieści. Idąc więc za radą osoby, która żyje w harmonii z Kosmosem, wybrałam konkretne drzewo i objęłam je ramionami. Andrzejek z początku się dystansował - stał obok, chyba głupio mu było przytulać się do pnia ze względu na mijających nas czasem biegaczy czy cyklistów. Ja jednak tuliłam się i tuliłam, było mi ciepło, miękko, przyjemnie, wręcz błogo, więc po kilku minutach i on się przekonał. Tym bardziej, że wystarczy oprzeć się o pień plecami... Było to szalenie miłe doznanie. Miałam wrażenie, że tulę się nie do drzewa, ale do mężczyzny - wielkiego, opiekuńczego, nieskończenie łagodnego.
Wracaliśmy do domu pełni endorfin - hormonów szczęścia. Nie wiem czy nabyliśmy je w wyniku fizycznego wysiłku (biegania), czy był to też efekt uboczny tulenia się do dębu. Pomyślałam nawet, że takie tulenie się do drzew jest super wyjściem dla osób samotnych, które nie mają na co dzień z nikim fizycznego kontaktu. Nie mają kogo złapać za rękę, objąć, przytulić się. A drzewo może dać namiastkę takiego niezbędnego każdemu, fizycznego kontaktu. Nie wstydźmy się więc potulić z drzewami!


2 komentarze:

  1. Oj to ja powinienem się poprzytulać do wszystkich drzew, tym bardziej, że w tym roku nie miałem wakacji i nie mam na nie szansy! I trochę brakuje mi poweru.

    OdpowiedzUsuń
  2. Sądząc po Twojej blogowej aktywności, to czego jak czego, ale poweru Ci nie brakuje! Jeśli jednak oceniasz sprawę inaczej - to dalej, do drzew biegnij, do drzew... :-)

    OdpowiedzUsuń