środa, 27 listopada 2013

Futerkowa środa

Minus dwa rano, nie było więc rady - trzeba było się dziś przyodziać w zimowe szaty.

Szaliki, czapki i futerka to atrybuty zaawansowanej zimy. Do pierwszego grudniowego dnia mamy jeszcze parę dni, ale spadł śnieg i temperatura, więc trzeba zimę zaakceptować. I tak już prawie  wszędzie panuje świąteczna atmosfera - choinki stoją  w centrach handlowych, a koleżanka "zaliczyła" już nawet "Cichą noc" jako podkład muzyczny w Almi Decor.

Nie będę się dziś na tej marketingowej paranoi skupiać, aczkolwiek presja, jaką wywiera na człowieka jest ogromna i słabsze jednostki ulegają. Mama właśnie mi oznajmiła, że znikają już ze sklepów co fajniejsze ozdoby choinkowe ("ludzie wszystko wykupują"), trzeba pomyśleć  o prezentach ("ludzie wszystko wykupują") i generalnie co robimy na Wigilię (bo ludzie wszystko wykupują). Powiedziała, że palą jej się już podeszwy i musiałam wystąpić w roli strażaka, ale mama już taka jest - żadne argumenty zdroworozsądkowe Jej nie przekonają. Zaczęła szykować się do świąt. Nie wiem, czy dziś uszek nie zrobi, by zamrozić do Wigilii.

A ja luzik. W bliższej perspektywie i tak mam organizację Andrzejek, więc myślę o menu i atrakcjach.

Mimo wszystko zastanawiam się, co w tym roku muzycznie będzie mi  tworzyło świąteczną atmosferę. Nie zapomnę ubiegłorocznych dwóch piosenek, które towarzyszyły mi przez cały grudzień, zostały w związku z tym nazwane kolędami. Gdy mama na Wigilie dopominała się kolęd, wmówiliśmy jej, że jedna to francuska  kolęda. Oto ona: 

http://www.youtube.com/watch?v=AQ9zeDd0mpg

To oczywiście genialna ZAZ  z cudowna piosenką "Ja chcę..." .

Druga moja ubiegłoroczna kolęda to było przesłodkie wykonanie "Kiss on my list" przez  zespół The Bird and the Bee (no może wycięłabym solo na klawiszach):

http://www.youtube.com/watch?v=V7rExwCkRYI

 

No więc, konkludując - ciekawe, co będzie w tym roku moją muzyczną obsesją świąteczną... Jeszcze się taka nie pojawiła, ale ma czas. Do grudnia..

 

 

 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz