środa, 24 lipca 2013

Multimedialny kokos

Palma kokosowa to jedno z bardziej wszechstronnych drzew na naszej planecie. Jej nazwa w sanskrycie - kalpa vriksha oznacza „drzewo, które zaspokaja wszystkie potrzeby życia”. Może to alternatywa dla tych wszystkich owadów, które mamy w przyszłości jeść, jak chce FAO - vide poprzednia moja notka...

Palma kokosowa (kokos właściwy)  nie występuje już nigdzie w stanie dzikim. No, może na maleńkich, niezamieszkałych wyspach południowego Pacyfiku. Jest uprawiana w klimacie równikowym (Filipiny, Tajlandia, Malezja, wyspy Oceanii, Afryka, Ameryka Południowa). Dorasta do 30 m wysokości, a na jej szczycie powiewa zielony pióropusz 25-35 liści. Owocem jest kokos, a owocowanie palmy może trwać nawet 80 lat. Z jednego drzewa można uzyskać do 75 kokosów rocznie.  Mają one wiele talentów: potrafią np. dryfować tysiące kilometrów po morzach, nie tracąc zdolności do kiełkowania. Znajdowano je nawet w... Norwegii! 

Kto próbował otworzyć dojrzałego (czyli brązowego i twardego) kokosa to wie, że nawet młotek temu nie podoła...  Natomiast młody kokos jest łatwootwieralny - lekko owalny, zielony, może ważyć do 2 kg.  W Azji kupuje się go w ulicznych straganach, ociosanego zręcznie maczetą i podanego z rurką do picia (na zdj. z prawej), gdyż zawiera tzw. wodę kokosową - coś przepysznego i gaszącego pragnienie. 

Z czasem owoc żółknie i brązowieje. U podstawy owocu widoczne są wtedy tajemnicze trzy otwory. Są to "dziurki" kiełkowe, ale tylko jedna pokryta jest tak miękką błoną, że może się przez nią przebić kiełkujący pęd. Kokos zawiera dużo nasyconych kwasów tłuszczowych i cukrów oraz stanowi bogate źródło  witaminy C.  Zawiera też szereg  minerałów: potas, fosfor, magnez i żelazo. Ponadto zawiera pierwiastki śladowe: mangan, miedź, cynk, jod, selen oraz witaminy E i B. 

Teraz będzie trochę zagmatwane:  nasiono kokosu ( z lewej) jest chronione twardą skorupą. W stadium dojrzałości wypełnia je  płynne bielmo - mleko kokosowe. Jest ono pożywnym, podstawowym napojem w krajach klimatu tropikalnego. Znakomicie gasi pragnienie i „oczyszcza krew”. Woda zielonego kokosa  jest płynem niezwykle   bogatym w składniki odżywcze. Podobna do osocza krwi składem, jest używana w awaryjnych sytuacjach nawet jako... kroplówka (kto ogląda filmy z Jackie Chanem, ten wie!). Niektórzy twierdzą, że jest naturalną szczepionką p/grypie, obniża ciśnienie krwi i poziom cholesterolu, detoksykuje organizm, więc chętnie jest stosowana przez osoby odchudzające się. W Polsce zielone kokosy nie są osiągalne, ale pojawiła się już woda kokosowa w butelkach lub kartonach.

Miąższ - biały i mięsisty jest jadalny na świeżo lub wysuszony czy też po ugotowaniu. Starty na wiórki używany jest w cukiernictwie. Używa się go również do produkcji kosmetyków (wygładzania i rozjaśnia skórę) - pod postacią masła czy oleju kokosowego. temperaturze pokojowej ma stałą postać i biały kolor - trochę jak smalec. Przywieziony przeze mnie olej kokosowy do nanoszenia na skórę jest świetnym miernikiem temperatury - nie mogę go wylać z buteleczki przez 10 miesięcy chłodu w Polsce, jedynie latem, gdy moje mieszkanie nagrzeje się tak, że mam w nim powyżej 25 stopni Celsjusza, mogę znów używać mojego olejku. Nie boję się, że straci ważność  bo termin przydatności olejku zakupionego w 2007 roku to... 2030! Masło kokosowe stanowi smaczny tłuszcz jadalny, stosowany  nie tylko w cukiernictwie, do wyrobu czekolady i masła, ale także do produkcji mydła.  Może być on też stosowany w silnikach diesla. Wytłoki, w których znajduje się około 20% białka są natomiast używane jako pasza dla zwierząt. 

 

Mleczko kokosowe w kuchni

To jeden z podstawowych składników stosowanych  w tajskiej kuchni - np. do przygotowania zupy. Coraz popularniejsze jest także u nas - niektórzy zagęszczają nim polskie, a nie azjatyckie zupy (do owocowej świetnie pasuje - robiłam wczoraj wiśniową - pycha!!!) i sosy (zamiast śmietaną), robią desery (sami spróbujcie letni koktajl owocowy: puszka mleczka kokosowego i dowolne owoce: maliny, jagody, truskawki. Wszystko miksujemy i chłodzimy. Gotowe!).

Zupa wiśniowa:

- mleczko kokosowe (puszka lub karton)
- 1 kg wiśni
- cukier waniliowy

Wiśnie płuczemy, drylujemy i gotujemy w niewielkiej ilości wody - trochę mniej, niż na kompot. Po 20 minutach przecieramy wiśnie przez rzadkie sito, słodzimy waniliowym, dodajemy mleczko kokosowe z puszki. Jeśli dla kogoś zupa jest za rzadka, może dodać ugotowany wcześniej makaron typu wstążki lub łazanki. Podajemy zupę na zimno.

 

O palmie cd.

Ciekawe jest, że wszystkie części palmy kokosowej są użyteczne. Wykorzystuje się młode listki palmy - są jadane jako jarzyna - na surowo, po ugotowaniu lub marynowaniu. Z soku uzyskanego po nacięciu rośliny pod kwiatostanem uzyskuje się wino palmowe (po uprzedniej fermentacji), z którego produkuje się czasem ocet. Po destylacji wina palmowego uzyskuje się arak.  Z włókien orzecha zwanych koirą wytwarza się liny, pędzle, szczotki oraz maty.  Włókno stanowi także cenne podłoże do uprawy roślin jako substytut torfu. Pień palmy kokosowej jest wykorzystywany w budownictwie i do rzeźbienia, liście do produkcji koszy i strzech, budowy płotów czy ścian budynków. Skorupa owocu służy z kolei jako opał, wyrabia się z niej naczynia i inne drobne przedmioty użytkowe albo ozdoby, a po zmieleniu wykorzystywana jest do... produkcji plastiku. Mieszkańcy Hawajów z pni palmy robili bębny i małe kajaki.

Tak więc to niezwykle piękne i hojne dla nas, drzewa...

4 komentarze:

  1. :-) Też robiliśmy ostatnio zupę wiśniową, niestety ze śmietaną. (Ja lubię z tagliatellą, Renia z ryżem chociaż ona nie przepada za zupami owocowymi, jak mówi je przez rozum :-) ) Kupić u nas mleczko kokosowe to jak wygrać na loterii, przeważnie się udaje w niektórych dyskontach gdy są dni z Tajską bądź azjatycką żywnością ( tak są reklamowane) Jako tajskie dni albo Azjatyckie dni wtedy można kupić . I mleczko i ciekawe azjatyckie przyprawy.
    Ciekawy post o kokosach.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  2. Naprawdę nie ma w Kielcach ani jednego sklepu typu Kuchnie świata? Nawet w tej pięknej Waszej galerii??? Zresztą, akurat wiśniowa ze śmietaną też jest wyborna - wczoraj podjęłam taka po polsku własnie gości z Australii z makaronem wstążkowym własnie :-)
    Jej, ale mi się tęskni za kieleckimi jagodziankami - mistrzostwo Polski a nawet świata chyba!
    Serdeczności dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  3. My o takim nie wiemy. Kiedyś był taki mały sklepik z tajskimi przyprawami ale chyba zbytu nie mieli i znikł był tak szybko jak się pojawił za to mase sklepów ze zdrową żywnością tylko jak chcesz kupić to Ci potrzeba to akurat nie ma a galerie cóż molochy, nie lubimy chodzić do Galeryi bo narodu tam pełno chałas ogromny i szczerze mówiąc nawet nie wiemy czy są tam takie sklepy. Co do jagodzianek, robiliśmy jakiś tydzień temu z własnoręcznie przez szwagra uzbieranych jagód, dostało nam się 2 litry to i buły i kluchy z jagodami były. A o smaku kieleckich jagodzianek sprzed lat zapomnij. To są gnioty w których oprócz jagód wyczuwa się aronię i mąkę ziemniaczaną. Nie ma już małych prywatnych piekarenek które kusiły swoimi wypiekami.
    Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak to nie ma już kieleckich jagodzianek prawdziwych? Rany boskie, świat się kończy, a Skłodowska była kobietą!

    OdpowiedzUsuń