piątek, 5 lipca 2013

Zimna rozkosz

Lody to nie jest wynalazek współczesności. Już starożytni znali sposoby mrożenia napojów i potraw – oczywiście śniegiem. Pierwsi (jak we wszystkim) byli Chińczycy – jadali lody jakieś  3000 lat temu!

Chińskie lody to był po prostu śnieg dodawany do owoców, miodu, wina, więc przypominały raczej dzisiejsze sorbety. Wiele wieków później (w 1295 r.) słynny wenecki podróżnik Marco Polo przywiózł z Chin do Europy recepturę na ten egzotyczny przysmak. Prawdopodobnie Chińczycy znali metodę wytwarzania lodów już w VIII w. p.n.e. Co ciekawe, XIII wieczna Europa chyba zapomniała, że lody znała, bo dodawanie śniegu do wina to ulubiony koktajl rzymskich cesarzy i patrycjuszy na przełomie starej i nowej ery. Specjalnie dla Nerona sprowadzano śnieg z gór, by cesarz mógł zjeść swój ulubiony deser z lodu i soków owocowych. Mrożoną wodą (czyli z dodatkiem śniegu) myto ręce przed posiłkiem na wykwintnych ucztach – w słynnej opowieści Petroniusza Uczta Trymalchiona narrator wspomina, że podano taką wodę przed konsumpcją. Musiały być znane w Imperium Rzymskim również lody, aczkolwiek akurat na wspomnianej biesiadzie ich nie podano; dowód na to, że je wówczas jadano, mamy w innym źródle. Filozof rzymski Seneka zajął się krytyką obżarstwa panującego w Rzymie i spytał czytelnika o jego konsekwencje zdrowotne, wymieniając m.in. tę mrożoną rozkosz: „Czy mniemasz, że owe spożywane w lecie lody nie powodują odrętwienia wątroby?”. No to już wiemy, że starożytni mieszkańcy Rzymu lody jadali już na początku naszej ery…

W Grecji natomiast najsłynniejszy z lekarzy, Hipokrates, zalecał swym pacjentom „danie mrożone, poprawiające samopoczucie”. Sycylijczycy z kolei twierdzą, że nauczyli się produkcji lodów od Arabów w IX/X w. Minęło kilka wieków, aż renesansowi Włosi odkryli proces zamrażania: umieszczenie naczynia cynowego wypełnionego mieszaniną wody, cukru i syropu w pojemniku z naturalnym lodem i solą sprawi, że zawartość zamarznie. 

W 1770 r. ulepszono skład mieszaniny lodowej, dodając jaja oraz śmietanę – i tak powstały współczesne lody… Kolejny przełom w historii smakołyku nastąpił w połowie XIX w., kiedy kilka wynalazków umożliwiło upowszechnienie się produkcji tego deseru – m.in. maszyna do lodów czy pierwsze chłodziarki wytwarzające lód. Dodając do gotowej masy ciekły azot, można otrzymać lody o smakach, jakich nie udało by się otrzymać przez zamrażanie, np. lody o smaku whisky.

Lody już dawno przestały być przysmakiem elit. Są kosmopolityczne – na patyku, w wafelku czy w pudełkach, czekają w lodówkach w supermarkecie, na stacjach benzynowych.  Istnieją światowe koncerny produkujące lody albo małe firmy rodzinne, znane w obrębie zaledwie jednego miasta…

 

Lodowy rarytas

Ostatnio jednak lodowa historia znów zatoczyła koło: wykwintne lody, robione przez mistrzów, należą do sfery luksusu, stając się mrożonym dziełem sztuki, kosztujące też niemało: lody Dondoli w toskańskim miasteczku San Gimignano, hawajski sorbet z mango albo lody armaniakowe w paryskiej lodziarni Berthillon. Najbardziej wykwintne lody sporządza się na bazie bardzo wyszukanych składników – np. wenezuelskiego kakao, sycylijskich pistacji, ziół toskańskich. Zrobienie takich lodów to kulinarna maestria, często jeszcze wsparta artystycznym sposobem ich podania…

Włosi to najwięksi europejscy smakosze i producenci lodów, którzy przodują w wynajdywaniu coraz bardziej niezwykłych smaków tego deseru. Za najbardziej wykwintne uchodzą lody o smaku owoców morza, więc „homarowe” stworzył znany kucharz Gianfranco Vissani. Do ryżu we włoskich restauracjach dodawane są też lody parmezanowe. Wymyślono  oryginalne smaki lodowe na bazie sera gorgonzola, cebuli czy kawioru. W kategorii najbardziej wymyślnych lodów wygrał, według dziennika „Corriere della Sera”, Isidoro Consolini, szef kuchni z Werony, który podaje lody o smaku… oliwy z oliwek. W Mediolanie zaprezentowano znów lodowy przysmak o smaku polenty, czyli gotowanej mąki kukurydzianej, oraz z oślego mleka…

Amerykanie spożywają najwięcej lodów, więc walczą o palmę pierwszeństwa w kategorii najdziwniejszych smaków. W Nowym Jorku można spróbować mrożonego deseru o smaku wina czy porto, a ponadto Biały Brzoskwiniowy Zinfandel oraz Czerwone Malinowe Chardonnay. Nowe produkty mają dosyć wysoką zawartość alkoholu – aż 5% – więc nie mogą być sprzedawane nieletnim.

Wenezuelczyk Manuel Da Silva Oliveira poszedł włoskim tropem i wymyślił już 900 smaków lodów. W miejscowości Merida prowadzi lodziarnię o nazwie Heladeria Coromoto, gdzie codziennie serwuje 75 rodzajów lodów, m.in.: pieczarkowe, piwne, o smaku coca-coli, krewetkowe, o smaku tuńczyka z zatopionymi w każdej gałce kawałkami ryby, wreszcie lody o smaku spaghetti, w których znajdziemy i makaron, i ser. Oliveira wymyśla wciąż nowe smaki, a w poszukiwaniu inspiracji przemierza sklepy spożywcze, piekarnie i masarnie…

Węgiel i grillowane wodorosty

Również Japończycy dołączyli do wyścigu w konkurencji najdziwaczniejszych smaków. Mieszkańcy Kraju Kwitnącej Wiśni są gorącymi entuzjastami zimnych deserów, toteż zawartość zamrażarek w sklepach japońskich może trochę  przerazić: lody o smaku szpinakowym, wasabi, czarnego sezamu, słodkich ziemniaków, sosu sojowego, wołowego ozora, słodkiego ziemniaka, smażonego bakłażana, krabów, kukurydzy, krewetek, węgorza, skrzydełek kurczaka, kaktusa, surowej koniny, koziego mleka, wieloryba, płetwy rekina, ostryg, wodorostów, wody głębokiego morza, czosnku, sałaty, ciemnego piwa, tulipanów, kwitnącej wiśni, sosu sojowego, żmii, curry, sałatki warzywnej, chilli, naturalnej soli, cyprysów, serka topionego, jedwabiu, węgla, wnętrzności lub atramentu kałamarnicy, grillowanych wodorostów, wody z gorącego źródła, ździebeł ryżowych, gorzkiej zielonej herbaty, pomidorów czy fińskiego lodu i fasolki adzuki. Japończycy nie zapomnieli też o „lodożernych” czworonogach – dla nich specjalność: lody-kapsułki z mlekiem od... psiej suczki.

Zimny afrodyzjak?

Z mrożonymi delicjami eksperymentują również Rosjanie – producent nabiału MyasoMolTorg wyprodukował lody, które topiąc się, nie kapią, lecz zamieniają się w galaretkę. W sklepach rosyjskich, poza tradycyjnymi lodami, można nabyć lody m.in. makowe. Na Ukrainie są lody dla mężczyzn, stanowiące zamrożoną alternatywę dla viagry.

Korzyści dla zdrowia

Lody robi się z mleka, śmietany albo jogurtu, a produkty nabiałowe należą do wartościowych odżywczo pokarmów, gdyż są źródłem łatwo przyswajalnego przez organizm wapnia. Minerał ten odpowiada za zdrowe zęby i silne kości – chroni więc w pewnym stopniu także przed osteoporozą. Produkty mleczne zawierają ponadto białko oraz pewną ilość witamin D, A, B2, E i K. Minusem lodów jest z pewnością zawarty w nich tłuszcz zwierzęcy oraz cukier. 100 g lodów śmietankowych ma ok. 150 kalorii. Najwięcej witaminy A zawierają lody śmietankowe. Sorbety są bezmleczne, więc wartość odżywcza jest inna, ale i kaloryczność spada…

Niektórzy są też przekonani, że lody pomagają wyleczyć schorzenia gardła – np. częste anginy i zapalenia gardła. Traktowane jako niskotłuszczowy nabiał szybko, bo w ciągu 2 tygodni i bez ingerencji farmakologii, potrafią poradzić sobie również z nadciśnieniem. Sprawdzono to w Narodowym Instytucie Zdrowia w Stanach Zjednoczonych – dieta sprzyjająca obniżeniu ciśnienia krwi składa się z trzech porcji niskotłuszczowego nabiału oraz ośmiu, dziewięciu porcji warzyw i owoców.

Mimo wielu korzyści, jakie daje spożywanie lodów, okazuje się, że nie jesteśmy w czołówce w ich konsumpcji. Statyczny Polak zjada przez rok zaledwie ok. 3 l mrożonych deserów. Niekwestionowanymi liderami są Amerykanie – to ok.22 l lodów rocznie! W Europie przodują… kraje skandynawskie, z ponad 10 l. Najmniej lodów jedzą mieszkańcy Rumunii – ok.0,5 l w ciągu roku. Nie przepadamy też za testowaniem nowości, preferując sprawdzone smaki. Polacy są więc „lodowymi konserwatystami” – liderem w naszym kraju są lody o smaku śmietankowym. Na dalszych miejscach uplasowały się waniliowe (16%), czekoladowe (14%) i truskawkowe (10%).

Regularne spożywanie lodów nie rozwiąże wprawdzie problemów zdrowotnych, ale jest to słodsza alternatywa dla wielu suplementów diety. No i przyjemność nieporównywalnie większa – po prostu zimna rozkosz!

Beata Łukasiewicz, zdj. mojegotowanie.pl

2 komentarze:

  1. Najdziwniejsze jakie jadłem to ostatnio w czasie warsztatów kulinarnych, które prowadził Marcin Budynek. Robiliśmy lody szczypiorkowe. Po drugiej łyżeczce przekonałem się do ich smaku. Ostatnio w moim sąsiedztwie otwarto wytwórnie lodów naturalnych. W najbliższym czasie zajrzę tam

    OdpowiedzUsuń
  2. No proszę, wygląda na to, że lody można zrobić ze wszystkiego. To prawie jak z alkoholem - znajomy chemik twierdzi, że wino można zrobić nawet z dżinsów... No i do czego będziesz te szczypiorkowe podawał?

    OdpowiedzUsuń