wtorek, 25 czerwca 2013

Chińskie lampiony kontra... wianki

W komentarzach do poprzedniego mojego postu pojawiła się kwestia chińskich lampionów, co mi przypomniało pierwsze z nimi spotkanie. Oczywiście, miało ono miejsce w Azji...

W 2007/2008 roku Sylwestra spędzaliśmy na słynnej (wiadomo z czego, bo z urody na pewno nie!) plaży Pattaya pod Bangkokiem. Sylwester, zorganizowany przez hotel w którym mieszkaliśmy, był taki sobie - pamiętam niesmaczne menu, żenujące występy na miniscenie ustawionej przed hotelem itp. wpadki. Nie był to więc wieczór moich marzeń, ale skoro tak wypadło, że w podróż z okazji rocznicy ślubu wybraliśmy się w okresie świąteczno-sylwestrowym, to trudno. Jednak jeden moment rozjaśnił ten wieczór i wreszcie owiał go magią. O północy, po fajerwerkach itd. na niebie zaroiło się od lampionów życzeń. Pobiegliśmy na plażę - ciemny ocean, nad nim materia rozświetlona tysiącami lecących lampionów. Wow, magia w najczystszej postaci. Byłam oczarowana. To był mój pierwszy lampionowy raz. Nakręciliśmy nawet filmik z nimi, zdjęć niestety nie mam.

Kiedy kilka lat później na allegro znalazłam ofertę kupna lampionów - nabyłam je i pamiętam, że na któregoś sylwestra w kraju, puszczaliśmy je przed domem, oczywiście uważając, by znaleźć wolną przestrzeń między drzewami, z dala od dachów. Już wtedy jakaś znajoma mieszkająca w Niemczech mówiła, że u nich jest to zabronione, bo może zakłócić ruch lotniczy, a poza tym powoduje liczne pożary. Dziwiłam się. Teraz jednak już przestałam się dziwić. Faktycznie, jeden dwa umiejętnie wypuszczony może nie narobi strat, ale setki czy tysiące??? Odpuściłam więc sobie ich puszczanie, mimo że formalnie jeszcze nie ma u nas zakazu i mimo tego, że wyglądają tak pięknie w locie...

W kontekście ostatnich wydarzeń świętojańskich uważam, że wianki puszczane na wodę mogą być równie malownicze i romantyczne. No i są naszą, polską tradycją!

3 komentarze:

  1. Też tak uważam i dzięki za oddzielny wpis w tym temacie!

    OdpowiedzUsuń
  2. ...i bardzo dobrze uważasz bo my też tak uważamy, niestety w globalnej wiosce tradycje będą się przeplatać tylko dziwnym trafem nikt na świecie ( poza nami samymi) nie kultywuje naszych tradycji więc kultywujmy je sami. Ot co :-)
    Następna okazja kultywować nasze czy przywleczone to chyba będzie w okolicach Wszystkich Świętych, Halloween czy Dziady?????
    Uściskujemy.

    OdpowiedzUsuń