czwartek, 3 stycznia 2013

Bali - najlepsza wySPA na świecie...

Bali, niewielka wyspa na Pacyfiku to dla wielu osób cel podróży życia i synonim raju. To wymarzone miejsce na odpoczynek, ponieważ balijskie spa uchodzą za najlepsze na świecie. Sukces i bezkonkurencyjność tkwi w egzotycznym dla nas wystroju salonów oraz w samych rytuałach pielęgnacyjnych. Są one naśladowane, wręcz kopiowane przez ośrodki spa na całym świecie...
Co takiego niezwykłego tkwi w balijskim sposobie masowania oraz pielęgnowania skóry, że budzi on zachwyt wszystkich, którzy się z nim zetknęli i sprawia, że wzorowane na nich ośrodki powstają w najbardziej oddalonych od wyspy krajach - w Europie, Ameryce Północnej? To ukojenie, elegancja i piękno balijskiego masażu, a także towarzysząca mu bajeczna atmosfera, przepych wnętrz, niezwykłość stroju masażystki, muzyka, aromaty olejków i kadzideł.

Technika tego zabiegu nazywana jest "masażem kojących dłoni". Podobno korzenie bakijskiego masowania wywodzą się z praktyki leczenia obolałych mięśni i stawów rolników zajmujących się uprawą ryżu. Wiele godzin spędzonych w wodzie, w niezdrowym zgięciu kręgosłupa, dźwiganie ciężarów sprawiało, że powstała potrzeba usuwania  dolegliwości, związanych z uprawą ziemi. Balijczycy świadczyli więc sobie takie usługi kręgarskie i dlatego ten rodzaj masażu przede wszystkim przywraca sprawność nadwerężonym ścięgnom, mięśniom i stawom.

Towarzyszą mu „zwyczajne" na Bali rekwizyty: olejki (przepięknie pachnącego frangipiani, jaśminu, róży, drzewa sandałowego, kokosu, kampaki, ylang-ylang), a także kamienie (przeważnie wulkaniczne, bo na wyspie jest kilka czynnych wulkanów, które dostarczają budulca tysiącu świątyń...), zioła. Bez względu na to, czy udamy się do spa w 5-cio gwiazdkowym hotelu, czy też skorzystamy z plażowej usługi w zadaszonym pawilonie na piasku z widokiem na ocean - wszędzie otrzymamy to samo:  balijski system terapeutyczny, który wprowadzi nas w stan harmonii ciała, duszy i umysłu, głęboko zregeneruje skórę oraz tkankę mięśniową.

Powiedzmy jednak od razu - nie będzie to tylko łagodne muskanie. Ten masaż czasem nawet... zaboli.

 

Ukojenie dłońmi

Masaż balijski korzysta z kilku technik: akupresury , refleksologii, ajurwedyjskiej medycyny, jogi oraz typowego dla wyspy masażu relaksacyjno-regenerującego. Jednak dlatego jest wyjątkowy, gdyż w czasie jednej sesji się kompleksu zabiegów, które mają nas rozluźnić i uwolnić z nas napięcie, poprawić krążenie krwi, przemianę materii, zmniejszyć stres i jego skutki.

Masaż jest wykonywany na łóżku lub bambusowej macie z wykorzystaniem wonnych olejków. Ich zapach jest bardzo silnym bodźcem, który ma przecież także działanie terapeutyczne, sprawia ogromną przyjemność,  a jednocześnie usprawnia krążenie krwi i limfy. Podczas zabiegu uciskane są określone punkty ciała, podobnie jak w akupresurze chińskiej, ale są też one opukiwane, głaskane, ugniatane, wałkowane i rozcierane. Ruchy rąk masażysty kierowane ku głowie są mocniejsze, niż ruchy wykonywane w kierunku przeciwnym. Intensywność ruchów masażystki sprawia, że dotyk sięga w głąb napiętych mięśni, poprawia krążenie krwi i limfy, a silny ucisk rozluźnia mięśnie, dzięki czemu masaż ten jest skuteczny w terapii urazów sportowych. Aby wzmocnić chorą lub bolesną część ciała, używa się ciepłego olejku z dodatkiem trawy cytrynowej, goździków lub imbiru. Nie tylko tułów poddawany jest zabiegom w trakcie sesji masowania, ale również stopy oraz głowa i twarz. Po zasadniczym masażu (w jego trakcie nie rozmawiamy, to ważne!) następuje wyciszenie. Pozostajemy sami, w mgle magicznych woni przy cichutkiej balijskiej muzyce relaksacyjnej, która stała się synonimem tzw. spa lounge. Po chwili więc pojawia się uczucie błogostanu psychicznego i fizycznego.

Wokół nas są proste, ale piękne sprzęty - rzeźbione bogato drzwi, tekowe łóżko, stolik i fotele, a tkaniny mienią się złotem i srebrem. Muślinowe zasłony powiewają, poruszane nadmorską bryzą lub wentylatorem, z kącika wygląda jakiś mały demon lub głowa Buddy. Jeśli masowaliśmy się na plaży po kojących dłoniach masażystki ukoją nas fale Pacyfiku i widok na oślepiająco biały piasek, palmy oraz turkusowa wodę… Salamat!

tekst: Beata Łukasiewicz

1 komentarz:

  1. Witaj:) Ale dzisiaj dużo u Ciebie się dzieje, jeszcze o jaszczurkach nie skończyliśmy czytać a tu nowy wpis.
    Z tego co piszesz to pięknie w tej Bali. (od razu z kąpielą nam się skojarzyło Bali - balii ":)) a po kąpieli masaż.
    Oj przydał by się taki balijski masaż.
    Serdeczne pozdrowienia
    R i J.

    OdpowiedzUsuń