czwartek, 3 stycznia 2013

Jaszczurcze Wyspy Kanaryjskie

Każdy wielbiciel jaszczurek powinien udać się na jedną z Wysp Kanaryjskich. Są one bowiem (wbrew nazwie) licznie zasiedlone przez Gallotia. Kanarków natomiast ani widu, ani słychu…

Teneryfa, największa z wysp wybrała nawet jaszczurkę na swoje godło. Kiedy więc tylko turysta się tu znajdzie, zanim jeszcze ujrzy przedstawicielkę Gallotia, to  natknie się na jaszczurcze maskotki (drewniane, kamienne, gipsowe i jakie tam chcecie), wygrzewające się w słońcu - całkiem jak żywe…

Ekscytują mnie spotkania z tymi małymi smoczkami w ich naturalnym środowisku. Na Teneryfie doszło właśnie do milutkiego tete-a-tete z Gallotia. Otóż, przemierzając tę niesamowicie urozmaiconą krajobrazowo wyspę (było to w dniu, w którym „wdrapałam się” z moja grupą podróżniczą na wulkan Teide – trzeci co do wysokości na świecie!), zatrzymaliśmy się na przełęczy – dla widoków oraz by zrobić sobie mały piknik. Po obfotografowaniu uroczego ambiente znaleźliśmy duży kamień w niskich zaroślach i rozłożyliśmy na nim nasz lunch. Ponieważ menu ma znaczenie w tej opowieści, to je opiszę: sery (przeróżne, z kozim włącznie), chleb, jabłka i białe wino. Kiedy spożywaliśmy nasz smakowity posiłek zauważyliśmy ok. 15-centymetrową jaszczurkę, która śmiało zbliżyła się do kamienia. Wyglądała na zainteresowaną naszym jadłem, więc rzuciliśmy jej na próbę kawałek jabłuszka. Jaszczurka spożyła jabłuszko z wyraźnym smakiem, co wprawiło nas w zdumienie. Ponieważ wyglądała jak piękna broszka – szaro-brązowa ze złotymi plamkami na bokach – chcieliśmy ją sfotografować, kusiliśmy ją zatem kolejnymi porcjami. Dostała kawałek sera, który równie szybko zniknął w jej pyszczku!

Wspólne ucztowanie trwało kilka minut, w końcu z żalem pożegnaliśmy jaszczurkę, bo kolejni turyści już byli w drodze do „naszego” kamienia. Z ich radosnych okrzyków zorientowaliśmy się, że jaszczurka także im dotrzymuje towarzystwa. Myślę, że dałaby się pogłaskać albo wziąć w rękę, o ile byłby w niej jakiś smakowity kąsek…

Po powrocie do kraju natknęłam się w Internecie na mnóstwo podobnych relacji turystów, z których wynikało, że jaszczurki na Teneryfie chętnie się stołują u ludzi, lubią nawet… chipsy! Zdecydowanie więc, przynajmniej Teneryfa jest jaszczurczą, a nie kanarkową wyspą i spotkanie Gallotia gallotia jest pewne - prędzej czy później. Wystarczy mieć w kieszeni kawałek bułki…

Gallotia to rodzina jaszczurek, osiągających do 46 cm długości, z czego cztery gatunki zamieszkują Wyspy Kanaryjskie. Kilka innych wymarło lub zostało dawno wytępionych – a wśród nich  największa Gallotia Goliath długości ponad 1 metra! Gallotia gallotia są często i chętnie hodowane w terrariach, w których wspaniale się rozmnażają. Przyjazne, kontaktowe – nawet w naturalnym środowisku.

Na zdjęciu: to ja z modelem wymarłej jaszczurki Gallotia Goliath znajdującym się w parku etnologicznym w Guimar na Teneryfie

 

tekst: Beata Łukasiewicz©

1 komentarz:

  1. Ta "jaszczureczka" w trakcie posiłku to na łagodną nie wygląda, pewnie by się tak objąć nie dała jak ten model :))
    Ale i ten gatunek wyginie jak będą się chipsami odżywiać :))
    Fajna wyprawa.
    Pozdrowienia zostawiamy.
    R i J.
    ps: Odnośnie zdjęć. Może spróbuj sama zdjęcia przycinać, tak np: do 600pix, nie pamiętam jak jest w środku kiedyś tu blogowaliśmy ale coś nam nie leżało właśnie ze zdjęciami, tak że tutaj pomocni nie będziemy.

    OdpowiedzUsuń