poniedziałek, 28 stycznia 2013

Skrzydlaty gigancik

Dokarmiam ptaki, głównie sikorki i wróble, dla których ustawiłam gustowny domek na balkonie. Jest on też regularnie odwiedzany przez parę synogarlic, które komicznie wyglądają, czekając co rano grzecznie, aż sypnę im słonecznika. Po prostu do tego domku sikorkowego są dużo za duże, ale jakoś nie przeszkadza to - ani im, ani mnie :-) Co rano proszą o pokarm, a ja im co rano wykładam. Ładniutkie są, nieprawdaż?


1 komentarz:

  1. ...prawdaż. Ptaki się potrafią przyzwyczaić i zapamiętać gdzie jeść dają :-) potem w każdą zimę wracają tak jak "nasze" sikorki i dzwońce jak tylko się zimno zrobi już ich słychać na balkonie.
    Pozdrawiamy serdecznie.

    OdpowiedzUsuń