wtorek, 5 marca 2013

Dzień Teściowej

dziś jest ponoć. W radiu od rana żarty i żarciki na ten temat.

Ja swojej już nie mam, więc słowa nie napiszę, ale chcę opisać związek mojej mamy najukochańszej, z moim najukochańszym mężem. Bosz, jak oni się uwielbiają! I to już od ponad 25 lat, gdy się po raz pierwszy zobaczyli. Milośc od pierwszego wejrzenia normalnie.  Żadnych kryzysów, żadnych niedomówień, żadnych pretensji - nigdy. Jestem jedynaczką, więc to nowa dla mnie sytuacja - rywalizowanie o uczucia Mamy z kimś innym... Było łatwiej, gdy tatuś żył - trzymaliśmy sztamę, oni mieli swoją i równowaga była. Teraz jestem sama, to trójkąt - dlatego czasem muszę Jej przypomnieć, kto tak naprawdę jest jej dzieckiem, kto nosi jej geny, bo przecież mąż - to nie rodzina :-) Wszystko na nic, wpatrzona jest w zięcia (a on w nią) jak w obraz Anioła świetlistego. Na każdy temat mają takie samo zdanie, wszystko w sobie akceptują. To ja jestem pełna wad, wymagających korekty - mąż nawet jak coś przeskrobie,  to mama jakoś go wytłumaczy. Dla mnie często takiej wyrozumiałości nie znajdzie..Mój mąż jest do tego stopnia lojalny, że nawet dowcipów o teściowych nie powtarza. Mama sama mu je opowiada, jak np. ten, że teściowej trzeba zachować jeden ząb na przodzie... Żeby mogła piwo zięciowi otwierać... Moje zamiłowanie do wina mama krytykuje, ale zięć może pić, ile zechce. Sama mu poda.

Trzeba będzie poświętować dziś...

p.s.

To poświętowalim. Były truskawki (bez szampana)...

 A to ulubiona para:


2 komentarze:

  1. To może kilka dowcipów o teściowej :-)
    Teściowa do zięcia:
    -Nigdy się nie rozumiemy! Ja jestem zagorzałą katoliczką.
    Zięć do teściowej:
    Ja też jestem za gorzałą.

    Teściowa, która przyjechała ze wsi, pyta zięcia:
    Co to było w rondlu? Ledwie doszorowałam.
    Powłoka teflonowa, mamo...

    Lekarz rozmawia z pacjentem - nałogowym palaczem.
    Czy nie może pan obejść się bez papierosów? Czy sprawiają panu aż taką przyjemność?
    Oczywiście. Ilekroć zapalę, teściowa wychodzi z pokoju.

    Pozdrawiamy i uściskujemy

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha, przydadzą się na dzisiaj. A znacie ten, jak pijany zięć wraca do domu, otwiera mu teściowa, a on rozrywa sobie koszulę na piersiach z okrzykiem: Pluj, mamuśka! Lekarz zalecił mi jad żmiji...

    OdpowiedzUsuń